2020-12-28

Lekarz czyli starannie wyselekcjonowany a następnie zmanipulowany idiota.

 

Lekarz to dziś ktoś bardzo precyzyjnie dobrany do zawodu - potrafi zapamiętać wiele wzajemnie sprzecznych informacji nie zauważając, że są one nielogicznymi bzdurami. Umysł nie protestuje, bo nie próbuje zrozumieć zapamiętywanych informacji. Lekarze mają inteligencję pendrive'a - zapamiętują bezmyślnie zamiast rozumieć to co ma być rzekomo wiedzą. Selekcja ludzi do zawodów medycznych zaczyna się w liceach, gdzie osoby niezdolne do myślenia logicznego, czyli słabe z matematyki i fizyki wybierają profile biologiczne i są od tego momentu kształtowane na funkcjonalnych debili - zapamiętują fałszywe aksjomaty nauk biologicznych. Nikt nie wymaga od nich samodzielnego myślenia - mają jedynie bezkrytycznie zapamiętywać fałszywe aksjomaty medycyny. Tak utworzone stado funkcjonalnych debili realizuje następnie strategie biznesowe farmacji prowadząc planowe i masowe ludobójstwo na naiwnych ludziach nie weryfikujących fałszywych i szkodliwych medycznych tez. Prymitywni intelektualnie ludzie bardzo często mają też osobowości autorytarne - czczą bezmyślnie fałszywe autorytety i sami chcą nimi być. To dopełnia katastrofalny obraz bandyckiego rzemiosła jakim jest medycyna. Tutaj znajdziecie opis mechanizmu jaki jest używany do ogłupiania lekarzy aby sprzedawali kłamstwa i trucizny: jak oszukano lekarzy aby stali się sprzdawcami chorób i trucizn wersja angielska: How MDs were deceived to become poison and disease sellers
 
 

 

2020-12-12

Sól konieczna do życia i chroniąca zdrowie jest zatruwana jodem i cyjankami.

Katarzyna Hoffman

 

Sól czyli chlorek sodu (NaCl) jest niezbędna do życia!

W roztworze soli pływają nasze mózgi, sól myje i dezynfekuje łzami nasze oczy, z soli powstaje kwas solny w żołądku konieczny do trawienia pokarmów, sok trzustkowy oraz pot, sól agreguje gluten ze zbóż (pszenicy, owsa i jęczmienia) w naszych żołądkach zmniejszając w ten sposób jego wchłanianie co chroni przed nadciśnieniem, cukrzycą, otyłością, zawałami i wylewami, czyli konsekwencjami odkładania się gumy do żucia w tętnicach i narządach.

Sól zatem nie tylko jest konieczna do życia ale także chroni przed chorobami "cywilizacyjnymi" poprzez zmniejszanie wchłaniania glutenu!

Sól agreguje gluten - jest stosowana w procesie oddzielenia glutenu (gumy do żucia) od skrobi - bardzo słone ciasto jest wyrabiane i po wyrobieniu wypłukiwana jest z niego skrobia a pozostaje guma do żucia, czyli gluten. Bez soli gluten jest zbyt płynny i wypłukuje się z ciasta wraz ze skrobią.

Jod zwiększa lepkość krwi zmniejszając w ten sposób krwotoki - dlatego jest stosowany od dawna w postaci jodyny, którą dezynfekuje się rany i skórę przed operacjami.
Mechanizm zwiększania lepkości krwi jest ciekawy - jod jest katalizatorem polimeryzacji kwasu mlekowego - powoduje, że ten fizjologiczny składnik krwi zamienia się w galaretkę czyniąc krew bardziej lepką co hamuje krwotoki ale powoduje także skoki ciśnienia - szczególnie odczuwalne u starszych i aktywnych fizycznie ludzi.

Dodawanie jodu do soli powoduje skoki ciśnienia u jej konsumentów - co powoduje zmniejszenie konsumpcji zatrutej jodem soli, a to z kolei powoduje zwiększenie wchłaniania glutenu - i w efekcie oszukani za pomocą jodu ludzie unikają soli i odkładają gluten w swoich tętnicach co powoduje u nich pojawienie się prawdziwego i trwałego nadciśnienia oraz cukrzycy, demencji itd.

Nadmiar jodu wpływa także niekorzystnie na płodność kobiet, bo sztucznie zwiększa lepkość śluzu utrudniając zapłodnienie.

Medycyna jak widać w każdej sprawie oszukuje, szkodzi i okrada swoich naiwnych klientów - w tym przypadku zatruwa sól jodem, żeby spadało spożycie soli i wzrastała ilość ciśnieniowców, cukrzyków i zawałowców, którym można sprzedaćinsulinę i leki kardiologiczne.

Ludzie wierzący mogą przeczytać w Księdze Kapłańskiej, że każda mączna ofiara pokarmowa musi byc dobrze posolona, niekiszona i z najczystszej mąki.
Bóg zdaje się sugeruje, że sól jest konieczna do pokarmów zbożowych, kiszonek jeść nie należy a celulozowy pył z mielonych otrębów czyli "pełen przemiał" z jakiegoś powodu zdrowy nie jest (pył celulozy krystalicznej niszczy delikatną tkankę nerwową).

W tej sytuacji człowiek myślący musi sie zastanowić kto kłamie - Bóg czy zindoktrynowani bzdurami, bezmyślni lekarze?

Tradycyjnie wita sie gości chlebem I SOLĄ bo sam chleb bez soli może być odebrany jako próba otrucia gości a nie ich przywitania!

W języku angielskim występuje idiom "salted man" czyli posolony człowiek, oznaczający człowieka inteligentnego czy też błyskotliwego. Jadanie solidnie posolonych posiłków sprzyja inteligencji, bo zapobiega gromadzeniu w mózgu glutenowej gumy.

Dobra, gruba sól kamienna z Kłodawy bez żadnych dodatków jest z tego co wiem dostępna np. w marketach Auchan w opakowaniach 3kg. W mniejszych opakowaniach sól jest zatruta jodem. Sól z dodatkiem żelazocyjanku potasu (E536) jako rzekomy przeciwzbrylacz, potencjalnie trujących barwników (tzw himalajska) i innych chemicznych dodatków także jest niejadalna.
 
W soli substancją czynną chroniącą zdrowie i konieczną do życia jest chlorek sodu - i NIC więcej.

Nie należy się sugerować nachalnymi sugestiami na opakowaniach soli sugerującymi robienie kiszonek! Co prawda kiszonki mleczne są bezpieczne, bo zawierają białka mleka blokujące wchłanianie glutenu ale kiszone warzywa dość skutecznie zwiększają wchłanianie glutenu a w konsekwencji sprzedaż insuliny.

O szkodliwości kwasów z owoców i kiszonek w osobnym artykule.

Na zdjęciach nieliczne rodzaje soli niezatrutej dodatkami: 

 





Proszę udostępniać, kopiować, rozprowadzać, dyskutować i w miarę możliwości wspierać finansowo moje wysiłki edukacyjne:

  • paypal
  • przelewy krajowe:  61 1020 1068 0000 1802 0292 1096
  • przelewy międzynarodowe: PL61 1020 1068 0000 1802 0292 1096



 

Historia farmaceutycznych zbrodni.

Katarzyna Hoffman 

 

Choroby zakaźne nie są zakaźne. Ta pozornie absurdalna teza staje się szybko oczywista, gdy zauważymy, że wielu ludzi, którzy latami opiekują się chorymi nie choruje. Są ludzie, których nie sposób zarazić gruźlicą, tyfusem czy zapaleniem wątroby, bo dostaną gorączki, czasem kataru i za kilka dni są całkiem zdrowi i w dodatku mają odporność swoistą na to czym zostali zainfekowani. Są nie do ruszenia dla rzekomo zabójczych chorób. Dlaczego? 

Bakterie i zarodniki grzybów nazwane przez oszustów z medycyny wirusami istnieją znacznie dłużej niż ludzie a zatem cała nasza historia to historia dostosowywania się do faktu istnienia patogenów. Mamy zatem gigantyczne, ewolucyjne doświadczenie w zwalczaniu infekcji i żadne rzekomo chorobotwórcze patogeny nie są w stanie zrobić krzywdy człowiekowi o normalnej, niezniszczonej odporności! A zatem przyczyną chorób nie są bakterie ani wirusy a uszkodzona, niewłaściwie działająca odporność!

W XIV wieku (1346–1352) przez Europę przeszła epidemia dżumy zwanej czarną śmiercią zabijając około 270 mln ludzi. Można to zdarzenie uznać za historyczny moment gdy masowe ludobójstwo stało sie metodą zarządzania populacją. Wcześniejsze dwie małe epidemie dżumy w Imperium Rzymskim w II wieku oraz Cesarstwie Bizantyjskim w VI wieku należy uznać za wypadki przy pracy nieostrożnych trucicieli próbujących ustalić optymalną dawkę trucizny.

Oficjalne źródła mówią, że dżuma przyszła jedwabnym szlakiem z Chin, co zawiera w sobie ziarno prawdy konieczne dla uwiarygodnienia tego kłamstwa. Dżuma przyszła z osmańskich (dziś tureckich) kopalni boraksu drogą morską (winne są rzekomo śniade szczury okrętowe) na Krym i do pozostałych europejskich portów rozpoczynając stopniowe niszczenie odporności ludzi pijących mleko konserwowane boraksem. Boraks to czteroboran sodu - tani minerał znany ze swoich właściwości bakteriobójczych. Jak widać trasa jaką musiała pokonać epidemia aby dostać się do Europy w dużej części zgadza się z oficjalnymi kłamstwami.

W 1348 roku Żydzi zostali oskarżeni o zatruwanie studni w dolinie Renu co miało rzekomo powodować epidemię dżumy. Nie studnie były jednak zatruwane a mleko, które bez dodatku bakteriobójczego boraksu nie miało szansy dotrzeć w postaci świeżej ze wsi do miast. Winni byli nie Żydzi a kupcy handlujący trującym minerałem i reklamujący go jako konserwant do mleka. Całkiem niejasne i niezrozumiałe jest dlaczego Żydzi w swojej obronie przed absurdalnymi oskarżeniami nie wskazali prawdopodobnej przyczyny epidemii, którą z całą pewnością musieli znać. Sami przecież tradycyjnie, od wieków, pilnują mleka aby nie było niczym zatruwane. Dobra komunikacja pozwoliłaby uniknąć zarówno epidemii jak i wynikłych w jej następstwie pogromów. Kolejny raz wygrał bandycki biznes a zginęli ludzie.

Po ustaleniu właściwych dawek trucizny dżuma w końcu ustąpiła - zastąpiona przez lżejsze choroby "zakaźne" wynikające z uszkodzenia odporności powodowanego przez chroniczne zatrucie związkami boru - takie jak np. gruźlica.

Gdy w połowie XX wieku wraz z upowszechnieniem się elektrycznych chłodziarek do mleka - coraz mniej trującego boraksu trafiało do diety mieszkańców miast (głównie dzieci) - gruźlica rozpoczęła proces jakże bolesnej dla medycyny stagnacji a następnie zaczęła wygasać. Inżynierowie chłodnictwa budując chłodziarki zepsuli złoty, wielowiekowy interes bandytów z farmacji.

Aby wygaśnięcie epidemii ospy i gruźlicy miało w świadomości ludzi swoją jasną i oczywistą przyczynę medycyna zaczęła masowo szczepić ludzi rzekomo przeciwko gruźlicy szczepionkami pozostawiającymi trwałą bliznę - zawierającymi fenol powodujący denaturację białek skóry i w konsekwencji trwałą bliznę. Sporo ludzi ma dziś na ramionach reklamę bandytów z farmacji sądząc, że jest to blizna po szczepieniu.

W roztworze fenolu (lub jakiejkolwiek innej substancji) powodującym denaturację białek nie może być żadnych białek bakteryjnych z oczywistych powodów - uległyby denaturacji, czyli zniszczeniu. "Szczepiono" zatem ludzi fenolem jedynie w celu pozostawienia trwałej blizny przypominającej im, że medycyna zwalczyła gruźlicę szczepieniami. To jest bandycki marketing a nie profilaktyka!

Rzeczywistość jest jednak inna niż narracja oszustów z medycyny i farmacji - gruźlicę zwalczyli producenci chłodziarek do mleka - a nie aptekarze sprzedający truciznę do konserwacji mleka. Producenci mleka przestali kupować boraks w aptekach, bo świeże mleko mogło już dotrzeć do miast bez zatruwania boraksem.

Bandyci z farmacji chcieli spreparowac wiarygodną wersję wydarzeń powodujących zanik choró zakaźnych i jednocześnie wszystkie zasługi wziąć na siebie i swoje szczepienia. Nie rozwiązało to jednak problemu zaniku zysków z masowego niszczenia ludziom zdrowia. W ten sposób w szczepionkach pojawiły się trucizny - a 'wiedza' medyczna 'wzbogaciła' się o kolejne kłamstwa uzasadniające kolejne metody masowego trucia ludzi - 'odkryto' witaminę C, dzięki której wywołano wzrost spożycia kwasów organicznych (owoców i kiszonek) powodujących epidemie cukrzycy, otyłości, demencji i nadciśnienia oraz 'odkryto' neurotoksyczne żywice, które rzekomo są częścią naszego metabolizmu. 

Jak oszukano lekarzy aby sprzedawali kłamstwa i trucizny. 

Pierwsze próby zastąpienia boraksu w masowym mordowaniu ludzi spowodowały powstanie nowej, nieznanej wcześniej choroby - polio (Heinego-Medina) - czyli chemicznego uszkodzenia układu nerwowego przez neurotoksyczne żywice - podawane zwykle jako szczepionka na ospę. W 1840 roku Jacob Heine opisał tę chorobę i tak się powoli zaczęła kariera trujących żywic w medycynie i nowy rozdział 'leczenia' nowych chorób nieuleczalnych. Polio wygasło gdy bandyci z farmacji ustalili właściwe dawki trucizny - zamieniło się w setki chorób o podłożu neurologicznym - porażenia nerwowe, adhd, autyzmy, alergie, choroby autoimmunologiczne itd.

Bandytom z farmacji udało się jak widać ukryć prawdziwą przyczynę chorób zakaźnych i zbudować nowy model masowego trucia ludzi - tym razem szczepieniami. Pierwsza próba masowego trucia ludzi nową metodą spowodowała epidemię tzw grypy hiszpanki - zabito wg różnych szacunków 20-100 mln ludzi zanim ustalono właściwą dawkę trucizny niszczącą zdrowie w sposób niejednoznacznie wskazujący na przyczynę.

Dziś mamy 'pandemię' przeziębienia zabijającego ludzi ze zniszczoną przez szczepienia odpornością. Technologia idzie na przód - produkowane przez bandytów z farmacji szczepionki na covid-19 nie zawierają już neurotoksycznych prekursorów żywic - teraz stosowane są związki poliamidowe! To kolejny wielki przełom w technologii masowego ludobójstwa!

Historia medycyny to właściwie historia farmaceutycznych zbrodni wykonywanych rękami zindoktrynowanych szkodliwą dezinformacją bezmyślnych lekarzy. W świecie profesjonalnych farmaceutycznych ludobójców - np. z Pfizera - dr Josef Megele był jedynie żałosnym ignorantem i amatorem, dzieckiem we mgle profesjonalnego farmaceutycznego ludobójstwa!







Proszę udostępniać, kopiować, rozprowadzać, dyskutować i w miarę możliwości wspierać finansowo moje wysiłki edukacyjne:

  • paypal
  • przelewy krajowe:  61 1020 1068 0000 1802 0292 1096
  • przelewy międzynarodowe (IBAN): PL61 1020 1068 0000 1802 0292 1096




2020-12-06

Emocjonalna i pojęciowa autodiagnostyka dla mieszkańców Babilonu.

 

Ludzie żyjący w babilońskiej rzeczywistości są zagubieni i nieszczęśliwi.

Obowiązujące wśród zwierząt fałszywe aksjomaty racjonalizujące prymitywne, instynktowne, jajnikowe interesy nie pasują do ludzi.
 
Ludzie z systemem wartości opartym na chciwości, zazdrości, kłamstwie i kurewstwie mogą być złodziejami albo kurwami i stanowią niestety większość społeczeństwa - a pozostali moralni rebelianci mogą się od nich odcinać i ewentualnie kontestować fatalną rzeczywistość uciekając w pracoholizm, alkoholizm czy narkomanię.

Jednak wielu ludziom często to nie wystarcza - czują podświadomie, że zostali stworzeni do sensowniejszego istnienia. Chwila refleksji pozwala ustalić, że celem istnienia jest szczęście, czyli zrozumienie własnej natury, sensu i miejsca w świecie i życie w zgodzie z własnym sensem. Cierpienie to tylko cenna wskazówka, że coś solidnie jest nie tak w naszym życiu - niekoniecznie my!

Pozwolę sobie zatem przedstawić zwięzły i praktyczny pojęciowy zestaw naprawczy dla zagubionych. Jeśli u kogoś któreś ze zjawisk odstaje od swojej definicji to będzie mógł łatwo zidentyfikować źródło swojego cierpienia.

Oczywiście, siłą rzeczy, odkrywam tu po raz nieskończony koło na nowo - ale widać tak trzeba, współczesny człowiek nie jest zwykle wykształcony klasycznie.

1. Kto to jest człowiek?
Człowiek to istota mająca potrzebę posiadania własnego, prawdziwego, dojrzałego punktu widzenia będącego źródłem godności, tożsamości i poczucia własnej wartości. Ta cecha odróżnia człowieka od zwierzęcia, które nie musi i nie chce mieć własnego zdania, bo kieruje nim zawsze niezawodny instynkt stadny. "Myślę, więc jestem człowiekiem" - zauważył Kartezjusz i nikt nie podważa jego definicji człowieka. Człowieczeństwo można osiągnąć na dwa sposoby - będąc dzieckiem rozmawiać z mądrym dziadkiem lub ojcem, którzy przekażą prawdziwe definicje i aksjomaty życia - bądź budując je mozolnie przez wiele lat w procesie uczciwej i obiektywnej weryfikacji tez płynących z intelektualnego i moralnego szamba jakie nas otacza. Samodzielna budowa dojrzałej osobowości człowieka to ciężka praca na wiele pokoleń - dlatego kluczową sprawą w tym procesie jest ochrona relacji ojców z dziećmi. Matka może niestety nauczyć dzieci tylko tego co ma w sobie, czyli egocentrycznej, chciwej i zazdrosnej percepcji zwierzęcia i ukształtować dzieci na swoje podobieństwo - co sprowadza młodych ludzi z powrotem do świata zwierząt. Ojciec ma zatem uczyć się świata i rozmawiać z dziećmi, matka ma znaleźć swój sens będąc zapleczem rodziny! Wysyłanie mężczyzn do pracy zamiast do nauki życia jest potwornym marnowaniem najcenniejszych zasobów rodziny karmiącym atawizmy samic! Ojciec to nie bankomat a źródło mądrości i człowieczeństwa - trzeba to wbijać do głowy samicom - inaczej dryfują w odmęty swojego bezsensu i wracają z powrotem na drzewa!

2. Co to jest dobro?
Dobro jest kategorią abstrakcyjną wynalezioną przez szukającego harmonii istnienia człowieka realizujące utopijną potrzebę sprawiedliwości i unikania krzywdzenia. Dobro jest narzędziem optymalizacji istnienia dającym szczęście i harmonię. W świecie zwierząt nie ma dobra ani zła - są instynktowne interesy zwierząt i roślin walczących o zasoby. Owoc trujący zwierzę aby zdobyć nawożenie nie czuje współczucia - potrzebuje azotu, potasu, fosforu, siarki i magnezu. Matka zagryzająca niechciane dziecko - mordując dziecko dba o zasoby dla pozostałych dzieci - bezmyślnie realizuje instynkt zwierzęcia. Powszechnym przykładem niezrozumienia zagadnienia jest postrzeganie instynktu opiekuńczego jako dobra. Matki powszechnie okaleczają własne dzieci egoistycznie się nimi opiekując i nie pozwalając im samodzielnie żyć, popełniać własnych błędów i wyciągać własnych wniosków. To nie jest dobro, to jest skrajne, bezmyślne zło, żeby nie powiedzieć ZOO. Dzieci tonące w drogich zabawkach uczone, że poczucie własnej wartości wynika z posiadania a nie z bycia kimś dobrym rosną na konsumpcyjnych, roszczeniowych debili. Matki lecząc swoje kompleksy czyli w tym przypadku instynktowny imperatyw posiadania - okaleczają własne dzieci z rozumu i tożsamości. Czynią zło podążając za prymitywnym instynktem opiekuńczym. Dobro wynika z mądrości, nie można być dobrym będąc bezmyślnym zwierzęciem!

3. Kto to jest kobieta?
Kobieta jest to człowiek posiadający żeńską emocjonalność, tożsamość i seksualność. Nie jest przeciwnikiem ani rywalem mężczyzny a jego uzupełnieniem do całości. Tej prostej definicji niestety nie spełnia praktycznie żadna samica Homo Sapiens, bo każda ma wbudowany w osobowość silniejszy bądź słabszy kompleks braku pompki decyzyjnej potwornie utrudniający dojrzewanie osobowości. Spora część współczesnych kobiet to zakompleksione, rywalizujące, emocjonalne potworki z pretensjami do rozumu i władzy a bez kompetencji intelektualnych a w konsekwencji także emocjonalnych. Matki kształtują córki na agresywne chłopczyce walczące o matczyznę niszcząc w nich kobiecą tożsamość. Skoro matkom nie udało się zostać mężczyzną to może chociaż córkom się uda! Dla ułatwienia córkom walki płci matki odzierają synów z męskiej tożsamości wychowując ich na cipy bez osobowości i charakteru. Ukształtowanie zbilansowanej zarówno kobiecej jak i męskiej osobowości wymaga kontaktu z osobowością dojrzałego człowieka - w idealnym układzie ojca. Ludzkie dzieci powinny być wychowywane przez ludzi a nie przez zwierzęta! Do omówienia zostaje jeszcze jedna ciężka ewolucyjna aberracja jaką obserwujemy dziś powszechnie. Duża część kobiet wypiera własną seksualność i neguje własne potrzeby seksualne aby móc używać ciała jako towaru do wymiany handlowej i uzyskiwania zasobów materialnych - mają organicznie naturę prostytutki nad którą nie panują rozumem. Część z tych organicznych prostytutek ma tak wysokie wymagania, że stają się z czasem stalowymi dziewicami, bo nikt rozsądny nie chce przepłacać za ich wątpliwej jakości usługi seksualne. Jak widać zwierzęce instynkty w pełni kontrolują życie samic uniemożliwiając powstanie dojrzałej kobiety. Statystycznie rzecz ujmując, pomijając zjawiskowe wyjątki, o których poeci i naukowcy piszą rozprawy - współczesna kobieta to chciwa, bezmyślna i roszczeniowa kurwa cierpiąca na zaburzenia tożsamości. Wesoło nie jest - brak ojca w domu zbiera potworne żniwo!

4. Kto to jest mąż?
W dość powszechnych kobiecych urojeniach mąż jest milczącym bankomatem lub archaicznym warunkiem koniecznym posiadania dzieci. W rzeczywistości mąż (i ojciec) to jedyne szanse dla kobiety na kontakt z człowiekiem i dojrzewanie do człowieczeństwa. Kobieta bez mężczyzny jest nie tylko jak ryba bez roweru ale przede wszystkim jak żaba w studni bez rozumu nie widująca Słońca! Kobiecy intelekt używany praktycznie wyłącznie do racjonalizowania własnych interesów emocjonalnych siłą rzeczy jest wątły, wypełniony chaosem i wygodnymi kłamstwami. Często trudno jest odróżnić jedynie po reakcjach upośledzone intelektualnie dziecko od przeciętnej kobiety i nikogo ten stan dziś nie dziwi - nikt nie oczekuje od kobiet logiki ani uczciwości myślenia. Po to Bóg stworzył mechanizmy ewolucji a ewolucja stworzyła mężczyzn, żeby dać ułomnym intelektualnie i emocjonalnie kobietom szansę na bycie dorosłymi, dojrzałymi ludźmi. Wszystko na tym świecie dzieje się dla kobiet! :D W tej chwili wiele czytelniczek puszcza nadmiar pary uszami pytając o kwestie ekonomiczne - od spraw materialnych jest mater (mother, Mutter) a pater (father, Vater) jest od spraw ważnych - od spraw tożsamości, ducha i intelektu. Jak widać kobieca wizja męża to stek urojeń pokazujących jak bardzo kobiety skupione na chciwości i zazdrości nie rozumieją sensu istnienia mężczyzn, czyli także swoich mężów i ojców. Bez mężczyzn kobiety zamieniają świat w burdel co dzieje się na naszych oczach!
5. Kto to jest żona?
Z definicji żona to człowiek i w dodatku kobieta posłuszna swojemu mężowi. Kropka :D Bezrozumne zwierzę sterowane instynktami bez kobiecej tożsamości nie może być żoną - a często niestety ma takie ambicje. To czy kobieta jest czyjąś żoną czy nie jest z definicji biblijnej zależy od wyrażenia woli mężczyzny. Mężczyzna bierze sobie kobietę za żonę (formalnie rzecz biorąc pytać jej o zdanie nie musi ale jest w dobrym tonie zapytać), oddalenie żony następuje w formie pisemnej aby kobieta miała dokument, że jest stanu wolnego, który może przedstawić innemu nieszczęśnikowi (nikt dobrych kobiet nie oddala, więc kobieta oddalona to z definicji towar wybrakowany).

6. Kto to jest dziecko?
chłopiec - człowiek póki nie zostanie nakarmiony fałszywymi aksjomatami matki, dziewczynka - potencjalny człowiek gdy zostanie nauczona myśleć uczciwie przez ojca.

7. Co to jest rodzina?
...............
8. Co to jest społeczeństwo?
...............
9. Fundamenty biznesu wśród zwierząt i wśród ludzi.
Znana od wieków zasada ekonomii praktycznej mówi, że im głupsza klientela tym wyższa marża zysku. Dlatego najbardziej zyskowne branże to produkcja leków i kosmetyków - czyli produktów, po które w kolejkach ustawiają się kobiety. W aptekach i drogeriach stoją ogłupione reklamami kobiety i realizują swoje potrzeby emocjonalne - instynkt opiekuńczy, zazdrość, chciwość - czyli prymitywne instynkty zwierząt.
Dzieci przestają kaszleć gdy zjedzą przesoloną jajecznicę z cebulą albo gdy dostaną lek ze sterydem niszczącym odporność i wyłączającym reakcję odpornościową - kobieta wpatrzona w TV wybierze lek i otruje swoje dziecko aby tylko poczuć się dobrą matką. Instynkt zwierzęcia jest silniejszy od wątłego rozumu kobiety.
Gospodarka jest dziś zatem (głupią i zazdrosną) kobietą, bo popyt na dobra w większości jest funkcją chciwości i zazdrości a nie realnych potrzeb ludzkich i ceny towarów. Dobra cenne (jak mleko, cebula, ziemniaki, ryż, masło, sery itd) mają ceny wyznaczane przez rynek, dobra bezwartościowe mają ceny z wyznaczane przez kobiecą zazdrość i głupotę. Jeśli ktoś chce zatem prowadzić dochodowy biznes powinien wejść w branżę zaspokajającą potrzeby emocjonalne kobiet (kosmetyki, masaże, spa, odpusty itp) - jeśli ktoś chce prowadzić realny, uczciwy i moralny biznes - trzeba się zająć czymś realnie pożytecznym!

10. Przemoc intelektualna jako narzędzie utrzymania pokoju w świecie zwierząt.
Natura samicy jest fascynująco dychotomiczna. Kobieta instynktownie udaje lub często jest głupia aby korzystać z naiwności mężczyzn dla których pomoc i współpraca są naturalnym źródłem przyjemności i samozadowolenia. W świecie samic bezinteresowna pomoc to objaw skrajnej głupoty i nie jest z pewnością godna szacunku! Dostosowując się zatem do poziomu moralnego samic mężczyźni powinni unikać pomagania kobietom, bo tracą od tego ich szacunek!!! Pomoc w świecie mężczyzn jest bardzo ceniona ale w świecie samic jest to czysta głupota! Inteligencja to umiejętność przystosowania się drodzy Panowie - chcecie być szanowani przez kobiety - nie zachowujcie się jak idioci i nie mierzcie swoją miarą swoich własnych czynów - używajcie kobiecej miarki - bo jesteście przez kobiety oceniani! A zatem jak kobieta złapie gumę na drodze to trzeba się zatrzymać i wesprzeć ją moralnie i duchowo - nigdy nie robić z siebie idioty i nie zmieniać kobiecie koła! Stosujcie Panowie przemoc intelektualną i unikajcie wyręczania kobiet w ich zadaniach a będziecie coraz bardziej cenni i szanowani!
 
 
 

 

O naturze pasożytnictwa.

 Katarzyna Hoffman   W przyrodzie żaden pasożyt nie eksploatuje nadmiernie swojego żywiciela, bo powoduje to jego własną szkodę, a że w zasa...