2020-12-12

Historia farmaceutycznych zbrodni.

Katarzyna Hoffman 

 

Choroby zakaźne nie są zakaźne. Ta pozornie absurdalna teza staje się szybko oczywista, gdy zauważymy, że wielu ludzi, którzy latami opiekują się chorymi nie choruje. Są ludzie, których nie sposób zarazić gruźlicą, tyfusem czy zapaleniem wątroby, bo dostaną gorączki, czasem kataru i za kilka dni są całkiem zdrowi i w dodatku mają odporność swoistą na to czym zostali zainfekowani. Są nie do ruszenia dla rzekomo zabójczych chorób. Dlaczego? 

Bakterie i zarodniki grzybów nazwane przez oszustów z medycyny wirusami istnieją znacznie dłużej niż ludzie a zatem cała nasza historia to historia dostosowywania się do faktu istnienia patogenów. Mamy zatem gigantyczne, ewolucyjne doświadczenie w zwalczaniu infekcji i żadne rzekomo chorobotwórcze patogeny nie są w stanie zrobić krzywdy człowiekowi o normalnej, niezniszczonej odporności! A zatem przyczyną chorób nie są bakterie ani wirusy a uszkodzona, niewłaściwie działająca odporność!

W XIV wieku (1346–1352) przez Europę przeszła epidemia dżumy zwanej czarną śmiercią zabijając około 270 mln ludzi. Można to zdarzenie uznać za historyczny moment gdy masowe ludobójstwo stało sie metodą zarządzania populacją. Wcześniejsze dwie małe epidemie dżumy w Imperium Rzymskim w II wieku oraz Cesarstwie Bizantyjskim w VI wieku należy uznać za wypadki przy pracy nieostrożnych trucicieli próbujących ustalić optymalną dawkę trucizny.

Oficjalne źródła mówią, że dżuma przyszła jedwabnym szlakiem z Chin, co zawiera w sobie ziarno prawdy konieczne dla uwiarygodnienia tego kłamstwa. Dżuma przyszła z osmańskich (dziś tureckich) kopalni boraksu drogą morską (winne są rzekomo śniade szczury okrętowe) na Krym i do pozostałych europejskich portów rozpoczynając stopniowe niszczenie odporności ludzi pijących mleko konserwowane boraksem. Boraks to czteroboran sodu - tani minerał znany ze swoich właściwości bakteriobójczych. Jak widać trasa jaką musiała pokonać epidemia aby dostać się do Europy w dużej części zgadza się z oficjalnymi kłamstwami.

W 1348 roku Żydzi zostali oskarżeni o zatruwanie studni w dolinie Renu co miało rzekomo powodować epidemię dżumy. Nie studnie były jednak zatruwane a mleko, które bez dodatku bakteriobójczego boraksu nie miało szansy dotrzeć w postaci świeżej ze wsi do miast. Winni byli nie Żydzi a kupcy handlujący trującym minerałem i reklamujący go jako konserwant do mleka. Całkiem niejasne i niezrozumiałe jest dlaczego Żydzi w swojej obronie przed absurdalnymi oskarżeniami nie wskazali prawdopodobnej przyczyny epidemii, którą z całą pewnością musieli znać. Sami przecież tradycyjnie, od wieków, pilnują mleka aby nie było niczym zatruwane. Dobra komunikacja pozwoliłaby uniknąć zarówno epidemii jak i wynikłych w jej następstwie pogromów. Kolejny raz wygrał bandycki biznes a zginęli ludzie.

Po ustaleniu właściwych dawek trucizny dżuma w końcu ustąpiła - zastąpiona przez lżejsze choroby "zakaźne" wynikające z uszkodzenia odporności powodowanego przez chroniczne zatrucie związkami boru - takie jak np. gruźlica.

Gdy w połowie XX wieku wraz z upowszechnieniem się elektrycznych chłodziarek do mleka - coraz mniej trującego boraksu trafiało do diety mieszkańców miast (głównie dzieci) - gruźlica rozpoczęła proces jakże bolesnej dla medycyny stagnacji a następnie zaczęła wygasać. Inżynierowie chłodnictwa budując chłodziarki zepsuli złoty, wielowiekowy interes bandytów z farmacji.

Aby wygaśnięcie epidemii ospy i gruźlicy miało w świadomości ludzi swoją jasną i oczywistą przyczynę medycyna zaczęła masowo szczepić ludzi rzekomo przeciwko gruźlicy szczepionkami pozostawiającymi trwałą bliznę - zawierającymi fenol powodujący denaturację białek skóry i w konsekwencji trwałą bliznę. Sporo ludzi ma dziś na ramionach reklamę bandytów z farmacji sądząc, że jest to blizna po szczepieniu.

W roztworze fenolu (lub jakiejkolwiek innej substancji) powodującym denaturację białek nie może być żadnych białek bakteryjnych z oczywistych powodów - uległyby denaturacji, czyli zniszczeniu. "Szczepiono" zatem ludzi fenolem jedynie w celu pozostawienia trwałej blizny przypominającej im, że medycyna zwalczyła gruźlicę szczepieniami. To jest bandycki marketing a nie profilaktyka!

Rzeczywistość jest jednak inna niż narracja oszustów z medycyny i farmacji - gruźlicę zwalczyli producenci chłodziarek do mleka - a nie aptekarze sprzedający truciznę do konserwacji mleka. Producenci mleka przestali kupować boraks w aptekach, bo świeże mleko mogło już dotrzeć do miast bez zatruwania boraksem.

Bandyci z farmacji chcieli spreparowac wiarygodną wersję wydarzeń powodujących zanik choró zakaźnych i jednocześnie wszystkie zasługi wziąć na siebie i swoje szczepienia. Nie rozwiązało to jednak problemu zaniku zysków z masowego niszczenia ludziom zdrowia. W ten sposób w szczepionkach pojawiły się trucizny - a 'wiedza' medyczna 'wzbogaciła' się o kolejne kłamstwa uzasadniające kolejne metody masowego trucia ludzi - 'odkryto' witaminę C, dzięki której wywołano wzrost spożycia kwasów organicznych (owoców i kiszonek) powodujących epidemie cukrzycy, otyłości, demencji i nadciśnienia oraz 'odkryto' neurotoksyczne żywice, które rzekomo są częścią naszego metabolizmu. 

Jak oszukano lekarzy aby sprzedawali kłamstwa i trucizny. 

Pierwsze próby zastąpienia boraksu w masowym mordowaniu ludzi spowodowały powstanie nowej, nieznanej wcześniej choroby - polio (Heinego-Medina) - czyli chemicznego uszkodzenia układu nerwowego przez neurotoksyczne żywice - podawane zwykle jako szczepionka na ospę. W 1840 roku Jacob Heine opisał tę chorobę i tak się powoli zaczęła kariera trujących żywic w medycynie i nowy rozdział 'leczenia' nowych chorób nieuleczalnych. Polio wygasło gdy bandyci z farmacji ustalili właściwe dawki trucizny - zamieniło się w setki chorób o podłożu neurologicznym - porażenia nerwowe, adhd, autyzmy, alergie, choroby autoimmunologiczne itd.

Bandytom z farmacji udało się jak widać ukryć prawdziwą przyczynę chorób zakaźnych i zbudować nowy model masowego trucia ludzi - tym razem szczepieniami. Pierwsza próba masowego trucia ludzi nową metodą spowodowała epidemię tzw grypy hiszpanki - zabito wg różnych szacunków 20-100 mln ludzi zanim ustalono właściwą dawkę trucizny niszczącą zdrowie w sposób niejednoznacznie wskazujący na przyczynę.

Dziś mamy 'pandemię' przeziębienia zabijającego ludzi ze zniszczoną przez szczepienia odpornością. Technologia idzie na przód - produkowane przez bandytów z farmacji szczepionki na covid-19 nie zawierają już neurotoksycznych prekursorów żywic - teraz stosowane są związki poliamidowe! To kolejny wielki przełom w technologii masowego ludobójstwa!

Historia medycyny to właściwie historia farmaceutycznych zbrodni wykonywanych rękami zindoktrynowanych szkodliwą dezinformacją bezmyślnych lekarzy. W świecie profesjonalnych farmaceutycznych ludobójców - np. z Pfizera - dr Josef Megele był jedynie żałosnym ignorantem i amatorem, dzieckiem we mgle profesjonalnego farmaceutycznego ludobójstwa!







Proszę udostępniać, kopiować, rozprowadzać, dyskutować i w miarę możliwości wspierać finansowo moje wysiłki edukacyjne:

  • paypal
  • przelewy krajowe:  61 1020 1068 0000 1802 0292 1096
  • przelewy międzynarodowe (IBAN): PL61 1020 1068 0000 1802 0292 1096




No comments:

Post a Comment

O naturze pasożytnictwa.

 Katarzyna Hoffman   W przyrodzie żaden pasożyt nie eksploatuje nadmiernie swojego żywiciela, bo powoduje to jego własną szkodę, a że w zasa...