2022-07-02

Lactose intolerance is a symptom of blood-brain barrier impaired by crystalline cellulose.

Katarzyna Hoffman

 

Milk exists inter alia to protect the health of mammals by blocking absorption of harmful substances - such as gluten gum from grains or crystalline cellulose dust from plant stems. 

The blocking mechanism, in simple terms, is that casein, lactose and possibly other substances have affinity for sticking to hostile substances. Milk components adhere to hostile molecules to form large conglomerates of molecules unable to cross barriers. 

When harmful particles are already in tissues and we drink normal milk like normal people - they aggregate with lactose in our tissues and as a result the tissue is choked. 

The body's automatic response to suffocation of nerve tissue is diarrhea, because the body assumes that it has taken something harmful and must urgently expel it - and in this case it has taken something useful and already had a harmful one in it.

So how do we remove crystalline cellulose from our tissues and thus get rid of lactose intolerance? 

One should use enzymes called cellulases which turn cellulose into harmless sugar.

To do this, you need to get a good quality linseed (beware - linseed is a poison as it contains drying oil!), rinse it in cold water and then soak it in cold water until it releases mucus (about 8-12 hours). 

Then strain the seeds containing poisonous drying oil (polyunsaturated means the same as drying, i.e. good for painting fences) and drink only the mucus - not seeds!

The linseed mucus, if it has not been heated, contains active cellulases that dissolve the crystalline cellulose in the tissues, which causes lactose intolerance. 

The cellulose crystals that make up the plant stems are harder than the Kevlar used to make helmets and bulletproof vests - they can only be defeated with the power of wisely used enzymes. 

Linseed is poisonous because it contains drying oil that destroys tissues - to use it properly - extract cellulase mucus from it and discard the seeds.

Avoiding milk quickly leads to the devastation of health of people living in the Western world, because gluten and harmful whole-grain products.

Flour produce should be eaten only when made of the purest flour available and, of course, unleavened (acid-free) - pancakes, pita, challah or pasta.

Removal of cellulose crystals from tissues is quick and disappearance of milk intolerance is almost immediate.

Lactose-free milk is milk that does not fulfill an important function - it does not protect against the absorption of crystalline cellulose dust - similar to the so-called plant milks that do not block gluten absorption should not be called milk - because it does not function as milk - it is a white drink.

When we succumb to pharmaceutical propaganda and eat the so-called whole grains, we develop lactose intolerance and restrict the consumption of milk proteins thus increasing the absorption of gluten gum. This leads to diabetes and hypertension.  

The insulin business is bigger than the combined budgets of all armies in the world - that's why brainless clinical nutritionists educated by makeup schools recommend eating "whole grain" filth.

 

 

Please share, copy, distribute, discuss and consider supporting our educational efforts (transfer title - donation): 

  • paypal
  • international transfers:
    • IBAN: PL61 1020 1068 0000 1802 0292 1096 
    • BIC (SWIFT):  BPKOPLPW 61 1020 1068 0000 1802 0292 1096




Nietolerancja laktozy, czyli laktoza nadmiernie uszczelnia ubrudzoną celulozowym pyłem barierę krew-mózg.

Katarzyna Hoffman

 

Mleko istnieje między innymi po to aby chronić zdrowie ssaków poprzez blokowanie wchłaniania szkodliwych substancji - takich jak m. in. glutenowa guma ze zbóż, czy pył celulozy krystalicznej z łodyg roślin.

Mechanizm blokowania, w uproszczeniu, polega na oblepianiu wrogich substancji przez posiadające powinowactwo z nimi cząsteczki kazeiny, laktozy i prawdopodobnie także innych substancji. Komponenty mleka lgną do wrogich cząsteczek tworząc z nimi duże konglomeraty niezdolne do przeniknięcia przez bariery organizmu.

Gdy szkodliwe cząsteczki znajdują się już niestety w tkankach i pijemy normalne mleko jak normalni ludzie - dochodzi do ich agregacji z laktozą a w następstwie do duszenia tkanek. Automatyczną reakcją organizmu na duszenie tkanki nerwowej jest biegunka, bo duszony organizm zakłada, że przyjął coś szkodliwego i musi to pilnie wydalić. W przypadku nietolerancji mleka - przyjmujemy coś właściwego i pożytecznego a szkodliwy czynnik już mamy w sobie co doprowadza do nieprzyjemnej reakcji.

Jak zatem usunąć kryształy celulozy krystaicznej z tkanek a tym samym pozbyć się nietolerancji laktozy?

Należy użyć celulaz, czyli enzymów rozpuszczających celulozę - dokładniej mówiąc rozpinających cukrowy polimer na cukry proste.

W tym celu należy zaopatrzyć się w dobrej jakości siemię lniane (uwaga trucizna!), wypłukać je w zimnej wodzie a następnie namoczyć w zimnej wodzie aż puści śluz (ok 8-12h). Następnie należy odcedzić i wyrzucić nasiona zawierające trujący olej schnący (wielonienasycony znaczy tyle, co schnący, czyli dobry do malowania płotów) a śluz bez nasion wypić.

Śluz siemienia lnianego, jeśli nie był podgrzany, zawiera celulazy, które rozpuszczą w tkankach celulozę krystaliczną powodującą nietolerancję laktozy.

Kryształy celulozy budujące łodygi roślin są twardsze niż Kevlar stosowany do produkcji chełmów i kamizelek kuloodpornych - da się je pokonać jedynie potęgą rozumnie używanych enzymów.

Siemię lniane jest trujące, bo zawiera olej schnący niszczący tkanki - aby z niego skorzystać należy wyekstrahować z niego na zimno celulazowy śluz a trujące nasiona świadomie odrzucić spluwając trzykrotnie przez lewe ramię!

Unikanie mleka prowadzi szybko do wyniszczenia ludzi żyjących w świecie Zachodu, gdyż powszechnie spożywany jest w nim gluten i trujące produkty z tzw. pełnego przemiału - zawierające pył celulozy krystalicznej. Pieczywo należy jeść wyłącznie z najczystszej mąki i oczywiście bezkwasowe - naleśniki, pity, chałki i makarony.

Usuwanie kryształów celulozy z tkanek za pomocą prawidłowo przygotowanych celulaz jest szybkie a efekt zniknięcia nietolerancji mleka jest prawie natychmiastowy.

Mleko bez laktozy to mleko nie spełniające ważnej funkcji - nie chroni przed wchłanianiem pyłu celulozy krystalicznej - podobnie jak tzw. mleka roślinne, które nie blokują wchłaniania glutenu, nie powinny być nazywane mlekiem - bo nie spełniają funkcji mleka - to są białe napoje a nie mleko!

Gdy ulegniemy farmaceutycznej propagandzie i jemy pieczywo tzw. pełnoziarniste czyli z mielonym pyłem celulozowym to rozwijamy nietolerancję laktozy, a ograniczenie jedzenia białek mleka powoduje zwiększenie wchłaniania glutenowej gumy - co prowadzi do cukrzycy i nadciśnienia.

Biznes insulinowy jest większy niż razem wzięte budżety wszystkich armii świata - dlatego odmóżdżone dietetyczki kliniczne po szkołach makijażu zalecają jedzenie grahamek i innych "pełnoziarnistych" świństw pełnych celulozowego pyłu.




Proszę udostępniać, kopiować, rozprowadzać, dyskutować i w miarę możliwości wspierać finansowo nasze wysiłki edukacyjne (w tytule przelewu wpisać koniecznie: DAROWIZNA)

  • paypal
  • przelewy krajowe:  61 1020 1068 0000 1802 0292 1096
  • przelewy międzynarodowe (IBAN): PL61 1020 1068 0000 1802 0292 1096







2022-02-05

Jak wykrywać szkodliwe związki boru w produktach spożywczych?

Katarzyna Hoffman

 

Średniowieczne epidemie chorób zakaźnych to efekt uszkadzania całym populacjom odporności przez chroniczne zatrucie tanim minerałem - boraksem (czteroboranem sodu) - stosowanym wtedy powszechnie do konserwowania mleka i produktów żywnościowych. 

Dżuma, ospa i gruźlica nie są groźnymi chorobami - dopóki nie spotkają na swojej drodze ludzi z uszkodzoną przez borany (związki boru) odpornością.

Mapa zasięgu dżumy to mapa zasięgu eksportu boraksu płynącego z terenów dzisiejszej Turcji do europejskich portów.

Przypadkowe, jednorazowe zatrucie boranami nie ma praktycznie żadnego wpływu na zdrowie, działanie wyniszczające ma dopiero zatrucie chroniczne - wynika to prawdopodobnie z faktu, że związki boru strącają z organizmu jedynie miedź tzw. wolną, czyli niezwiązaną z białkami, której jest w organizmie stosunkowo niewiele (<3%) - miedź związana nie jest tracona a zatem zatrucie musi być chroniczne aby wyrządziło szkody.

Dystrybucją trucizny zajmowali się tak samo wtedy jak dziś aptekarze. Boraks był także stosowany jako składnik proszków do prania, który podobno został zamieniony na siarczan sodu - całkowicie niegroźny dla organizmów wodnych.

Choroby zakaźne wygasły samoistnie wraz ze skonstruowaniem i upowszechnieniem elektrycznych chłodziarek do mleka przez inżynierów chłodnictwa - boraks przestał być składnikiem diety ludzi nieświadomych tego, że są planowo zatruwani - takich jak Chopin, Riemann czy miliardy innych.

Wraz ze schyłkiem ery trucia pożywienia (głównie mleka) boraksem farmacja musiała stworzyć nowy mechanizm kontroli populacji (czyli ludobójstwa) - i tak powstała idea szczepień rzekomo chroniących przed chorobami rzekomo zakaźnymi.

Era chorób zakaźnych ustąpiła miejsce erze chorób neurodegeneracyjnych - a ludzie zaczęli być truci neurotoksycznymi żywicami wstrzykiwanymi jako szczepionki. Trucie owocowymi poliestrami powodującymi wady wzroku, krzywice, alergie i białaczki nie zmieniło się przez wieki - bandyci z farmacji od zawsze promują neurotoksyczne owoce - maliny i jeżyny.

Trucie ludzi żywicami i poliestrami też w końcu stanie się zbyt oczywiste aby było jawnie kontynuowane - stąd mogą mieć miejsce próby powrotu do starych, sprawdzonych od Średniowiecza metod eksterminacji ludzi za pomocą boraksu.

Dlatego warto aby każdy zainteresowany człowiek wiedział jak sprawdzić czy mleko, wódka albo cokolwiek innego nie jest zatrute metodami tradycyjnymi.

W warunkach domowych wykrywanie związków boru polega na rozdrobnieniu materiału badanego i namoczeniu go w spirytusie przez kilkadziesiąt godzin aby ewentualnie powstał w próbce boran trietylu. Następnie próbkę należy podgrzewać i powstające opary podpalić aby sprawdzić kolor płomienia.

Bardzo niewiele substancji jest w stanie odparować wraz z alkoholem etylowym - wśród nich boran trietylu, który spala się dając zielony płomień.

Dlatego właśnie picie destylatów na bazie win gronowych  - winiaków, koniaków, armaniaków i brandy jest co najmniej nierozsądne - destylacja co prawda zatrzymuje kwasy i garbniki ale nie zatrzymuje boranu trietylu. Winogrona zawierają za dużo boranów aby można było je uznać za pokarm rozsądnych ludzi.

Naturalnie wysoka zawartość boru występuje w następujących produktach:

  • winogrona, wina gronowe, winiaki (destylaty z win gronowych)
  • buraki, melasa buraczana, cukier buraczany nierafinowany
  • sery typu brie

Warto od czasu do czasu poddać kontroli produkty spożywane systematycznie - np. mleko, sery, wodę, wódkę, sól, cukier - aby uniknąć obniżenia odporności przez chroniczne spożywanie produktów skażonych boranami.

Jeśli wykryjesz borany w jakimś produkcie spożywczym - daj nam znać - będzie wiadomo, na które produkty trzeba szczególnie uważać! 

 



 

 

2022-01-09

Czym się różni człowiek od zwierzęcia?

Katarzyna Hoffman


 

 

"Nic tak nie szkodzi nauce jak edukacja"

"Nauka to przetwarzanie i kojarzenie informacji a nie jej zapamiętywanie"

"Przeciętny lekarz ma inteligencję znacznie poniżej pendriva - jest starannie dobranym do zawodu idiotą zdolnym zapamiętywać wzajemnie sprzeczne bzdury bez jakiejkolwiek reakcji umysłu"

"Podążanie czyni idiotą"

"dzieci kształtowane przez podążające kobiety będą idiotami - nie ma innej możliwości"

Człowiek to istota, która ma potrzebę posiadania własnego punktu widzenia. Chce rozumieć świat, w którym żyje. Wg Kartezjusza aby istnieć trzeba myśleć (cogito ergo sum). Nie wiem, czy Kartezjusz traktował swoją tezę jako definicję człowieczeństwa ale tak właśnie jest - człowiekiem jest ktoś, kto samodzielnie myśli, czyli chce mieć własny punkt widzenia.

Aby myśleć, czyli rozważać sprawy obiektywnie, należy zauważyć, że racjonalizowanie własnych interesów emocjonalnych i materialnych myśleniem nie jest. Małe dzieci i niestety przytłaczająca większość kobiet racjonalizuje jedynie swoje interesy emocjonalne i ekonomiczne i jest przekonana, że te interesy definiują obowiązujące wszystkich prawdy. 

Dorastanie człowieka na planecie małp to proces żmudnego, stopniowego odrzucania aksjomatów matki i środowiska. Rozwój jest bardzo utrudniony gdy oprócz matczynych, jajnikowych, subiektywnych "prawd" będących interesami jej instynktów nie ma żadnych prawd alternatywnych, bo wszystkich obowiązuje ten sam komplet instynktów samicy.

Kobieca natura jest naturą podążającą, kobiety w stanie naturalnym automatycznie (jak np. owady, ptaki czy ryby) wykonują instynkt stadny - instynktownie podążają za stadem nie zwracając zupełnie uwagi na to, czy stado za którym podążają ma sensowne wartości i cele. 

Dla przykładu - fikcyjne stado pokazywane w mediach jest szczęśliwe, bo nie przeczytało ulotki "produktu medycznego" i wstrzyknęło swoim dzieciom trującą rzekomą szczepionkę czy karmi się niejadalnym ale za to luksusowym "jedzeniem". 

Radość tryska z twarzy reklamowych aktorek - niekwestionowanych liderek świata bezrefleksyjnych zwierząt. Aktorki są szczęśliwe, bo za wypowiedzenie kilku kłamstw i zagranie fałszywej radości dostaną prawdziwe pieniądze.

Fikcyjne stado jest dziś kreowane aby hurtowo zaganiać bezmyślne zwierzęta na cmentarz. Dla gatunku to sama korzyść, szkoda jednak ludzkich dzieci torturowanych przez bezmyślne zwierzęta wykonujące instynkt stadny zgodnie ze wskazówkami z TV.

Z tego właśnie powodu praktycznie każdy myślący samodzielnie i obiektywnie człowiek bardzo nisko ocenia +przeciętne+ kobiece intelekty - obiektywnie plasują się gdzieś pomiędzy upośledzonym a zepsutym i rozpuszczonym, narcystycznym dzieckiem. Kobieta - uczciwy człowiek jest zjawiskiem rzadkim, występującym jedynie tam, gdzie jakiś cierpliwy mężczyzna wychował małą samicę na uczciwie myślącego człowieka. Zwykle ojciec lub dziadek, rzadziej mąż - jeśli żona była od niego zależna intelektualnie.

Natura wyznaczyła samicom bardzo konkretne zadania - rodzić, karmić, bronić ... selekcjonować i zagryzać niechciane potomstwo. Te zadania nie wymagają myślenia a jedynie wykonywania prymitywnych instynktów. Mężczyźni znudzeni obcowaniem z bezmyślnymi zwierzętami wynaleźli kilka metod na uczynienie kobiety istotą mniej okrutną i mniej prymitywną. Np. bezczelnie twierdzą, że zabijanie niechcianych dzieci jest zachowaniem niewłaściwym - choć agresywne samice są całkowicie pewne, że to ich prawo naturalne, Z tej odwiecznej dyskusji ludzi ze zwierzętami niewiele wynika - ilość uczciwie myślących kobiet-ludzi dalej jest poniżej błędu statystycznego. Kultura i cywilizacja  bardzo płytko wnikają w kobiece mózgi.

Mam wrażenie, że błędem dydaktycznym jest stosowanie metod intelektualnych tam gdzie odbiorcy nie mają ich czym odebrać i zaabsorbować. Przedstawianie właściwych zachowań jako wzorce do naśladowania zawodzi, gdy wzorzec jest sprzeczny z instynktem czyli interesem emocjonalnym.  

Dyskusje z betonowymi pustakami, podobnie jak z feministkami są oczywiście stratą czasu - mają one jedynie sens gdy ktoś bada istotę i mechanizmy powstawania debilizmu. Kobieta racjonalizująca instynkty nie ma czym zrozumieć, że jest jedynie istotą sterowaną przez proste atawizmy. Kobieta wie, że ma rację, bo ma dupę - kura i mucha wiedzą dokładnie tyle samo. Kobiety są tak wychowane, że świat ma im ustępować, a świat im ustępuje, bo one biedne nie mają czym zrozumieć, że nie rozumieją. Kobiety i dzieci zawsze mogą użyć szantażu emocjonalnego i się rozpłakać jeśli ktoś działa wbrew ich interesowi.

Skąd się bierze kobiecy debilizm a w konsekwencji zło?

Źródłem zła na świecie jest akceptowanie kobiecej głupoty i egoizmu. Akceptowanie i karmienie zła jest złem.Nie sposób wytłumaczyć upośledzonej poznawczo istocie, że się myli, więc ludzie nie tracą na to czasu i w ten sposób zło się rozrasta.

Jak zatem odróżnić człowieka od zwierzęcia aby nie marnować czasu i nie rozmawiać niepotrzebnie ze zwierzęciem - jeśli różnica jest jedynie w prawidłowej bądź nie percepcji świata?

Oto kilka kryteriów ułatwiających klasyfikację:

Człowiek rozważa, zwierzę wie natychmiast. Instynkt nie wymaga czasu - działa natychmiast. Człowiek się myli i bez większego emocjonalnego bólu koryguje swój punkt widzenia tak długo aż stanie się on dojrzały i prawdziwy. Zwierzę nie jest w stanie zmienić zdania, bo się z nim utożsamia. Zmiana zdania dla zwierzęcia jest równie bolesna co śmierć, bo oznacza konieczność przyznania się do błędu. Gdy kobieta mówi "przepraszam" znaczy, że miała uraz głowy i pilnie trzeba dzwonić na pogotowie.

Racja zwierzęcia jest głęboko w starej części mózgu, w której nie obowiązuje logika a obowiązują interesy instynktów. Jeśli słyszymy nie-bo-nie albo tak-bo-tak to bez wątpienia mamy do czynienia ze zwierzęciem. Człowiek ma ciągle wątpliwości i stara się formułować swoje racje.

Skrytykowany człowiek szczerze dziękuje za rzucenie nowego światła na jego poglądy a tym samym umożliwienie zaistnienia być może ważnej ich korekty - skrytykowane zwierzę staje się agresywnym wrogiem.

Zwierzę uważa, że należy się rozumieć bez słów - co oznacza w istocie, że nie ma miejsca na żadne dyskusje ze zwierzęciem - wszystkich obowiązuje to co jest w interesie zwierzęcia.  

Dysonans poznawczy - człowiek słyszący coś sprzecznego z obowiązującymi opiniami reaguje zaciekawieniem. Ma nową zagadkę do rozgryzania, nowe puzzle do układania. Zwierzę doznaje agresywnego dysonansu poznawczego - wydaje jej się, że teza jest atakiem personalnym na nią i rzekomo atakowana reaguje agresją.

I tu ważna uwaga - człowiek myślący - zanim zacznie być w pełni spójny intelektualnie i zanim zacznie mieć chronicznie i męcząco rację - przez kilka(naście) lat musi się uczyć odróżniać prawe od lewego, prawdę od fałszu i dobro od zła. 

Nie od razu człowiek jest spójny i nieomylny - musi mieć czas na odrzucenie fałszywych aksjomatów środowiska w jakim wzrastał (zwykle są to "prawdy" jajników czyli ogłupiające, matczyne bzdury). To zawsze wymaga czasu - i dlatego tak ważne jest aby dzieci nie były kształtowane przez matki na podążającyh idiotów, bo mądrość wymaga czasu a czas należy szanować! 

Człowiek w błędzie jest dalej człowiekiem i należy mu się szacunek za poszukiwanie - zwierzę nie ma pojęcia, że się myli, bo jest przekonane, że ma rację. Egoizm czyni zwierzęta ślepymi, więc nie ma też żadnej szansy na korekty i wyjście z błędu.

Dlaczego zatem tak wielu mężczyzn jest idiotami jeśli debilizm to efekt bezmyślnego podążąnia za instynktami samicy? Meżczyzna-kretyn to ktoś okaleczony przez matkę z rozumu i tożsamości - wychowany na podążającego idiotę, nie mający potrzeby samodzielnego rozumienia rzeczywistości i jak matczyny wzorzec podążający za obowiązującą stado narracją. 

Po to matki instynktownie odcinają dzieci od ojców aby je kontrolować i bez przeszkód okaleczać - kształtować na debili na swój obraz i podobieństwo.

Człowiek zrodzony z kobiety jest prawie zawsze idiotą z przyczyn naturalnych, dopiero gdy jakiś empatyczny człowiek się zlituje, weźmie kretyna i cierpliwie urodzi człowieka tłumacząc na czym polega obiektywne myślenie - powstaje człowiek. Kobiety rodzą dzieci - (niektórzy) mężczyźni rodzą ludzi.

Już Starożytni wiedzieli, że jeśli chcesz mieć mądrego syna musisz go odizolować od matki aby nie zrobiła z niego podążającego kretyna i zabierali chłopców spod matczynych "skrzydeł" aby nie stawali się oni emocjonalnymi i intelektualnymi, podążającymi cipami bez charakteru i tożsamości. 

Żyjemy w ciekawych czasach, mamy dziś, kolejny już, upadek cywilizacji, bo kolejny raz jacyś kretyni ulegli fałszywemu dogmatowi, że kobieta jest w pełni sprawnym moralnie i intelektualnie człowiekiem - a niestety jest to jedynie mrzonka, bardzo przyjemne urojenie, fantazja upośledzonego poznawczo idealisty, mokry sen kretyna ukształtowanego przez matkę na idiotę ;)

Po burzy zawsze wychodzi Słońce, a po upadku babskiego burdelu zawsze powstaje nowy porządek, nowa cywilizacja. Miejmy nadzieję, że metody wychowawcze będą doskonalone, kury będą z radością siedzieć w luksusowych klatkach znosząc jajka i żaden idiota walczący o matczyznę ich stamtąd za szybko nie wypuści, więc kurewstwo nie zburzy nowego świata zbyt szybko!

Ale czy na pewno jedynym lekarstwem na masową głupotę wynikającą z racjonalizowania instynktów samic jest eksterminacja a w zasadzie samozagłada debili?

Matki kupują dzieciom trujące suplementy, karmią niejadalnymi świństwami - robią wszystko jak każe telewizor - realizują egoistycznie swoje atawizmy i czekają na nagrodę - a dotykają je same (zaplanowane przez system) tragedie i nieszczęścia - są "niewinnymi", "skrzywdzonymi" ofiarami rzeczywistości, bo skutecznie izolują się od obiektywnego myślenia i z zapałem realizują instynkt stadny zwierzęcia. 

Czy dzieci na pewno powinny płacić zdrowiem i życiem za galopujący debilizm matek? Jeśli założyć, że w hodowli gatunków znaczenie ma wyłącznie jakość materiału genetycznego - to tak, ale jeśli założyć, że jesteśmy ludźmi z jakąś, choćby szczątkową etyką, to już nie bardzo.

Człowiek ma zawsze wątpliwości, nawet jeśli zna właściwą odpowiedź ;)


2021-12-20

Christmas - the time of self-punishment for cannibals who eat rejected kids of virgins.


Today, a piece of neuro-physio-theology for anyone who can manage his/her cognitive dissonance ;)

In the nature of females of all animals, there is a fundamental instinct to kill and often eat an unwanted child. This is just another mechanism of natural selection and resource preservation - offspring is segregated into two categories - for life and for death - so that more resources remain for those chosen for life. Nazis did not invented selection - animal females did.

There is no good or bad in nature - there are instincts, or animal interests. For this simple reason, so many newborns choke or freeze in plastic bags in garbage cans. What is a crime for humans is a need for a female animal. Mother can give away an unwanted child, but the instinct is often stronger and the child is murdered to fulfill mothers emotional needs.

The phenomenon of postpartum depression is the result of an internal conflict between human being and her axioms imposed by culture and the animal and its primitive instincts. 

The animal wants to kill and eat unnecessary or defective offspring, a human wants to love and care. As a result, an emotional conflict occurs, in which instinct often prevails and the unwanted child dies as nature wants. 

People around are of course indoctrinated with false female axioms from their mothers, and of course, sympathize with the cruel and thoughtless animal and not with its victim!

After giving birth, mothers should be supervised, because their weak minds far too often do not control their strong instincts. 

There are few black and white things in life, usually there are many shades of gray. The conflict described above is usually carried by women unconsciously - they displace its existence from consciousness - and play the role of a wronged, always innocent virgin. People around, on the other hand, usually mindlessly believe in this role played by a fraudulent child abusers, because they were also raised and indoctrinated by women to follow female lies. 

Women have a follower nature - so they raise their children to be following idiots, not to be intellectually independent, honest thinking people :(

Mothers usually do not kill unwanted children physically but torment them mentally, often for years - until the child runs away from the "family" home. These children live a short life and their lives are endless suffering. They fall into addictions, drugs, alcoholism, sex addiction, risk their lives pointlessly to prove to themselves that they are not rubbish - they become, for example, climbers, not knowing that they are desperately fighting for their dignity and identity (their mother took away their dignity, they do not have their identity, because they do not have a father). 

Instead of committing the crime on their own - females invented a method for the perfect crime - they program unwanted children to self-destruct. And people around them believe in an always innocent, poor, wronged virgin. After all, the false dogma that idiots believe is that a mother always loves her child and suffers when the kid is hurt. 

Children are dumbfounded by maternal indoctrination, and thus the majority of families cannot notice that a thoughtless mother is murdering her unwanted child because she fulfills her primitive, animal instinct. 

And we come to the essence of the holiday called Christmas - that is, the symbolic twelve idiots celebrate the fact that they allowed an animal to get rid of her unwanted child. Moreover, they wait for the child to come back to his/her torturers in their utter stupidity! Neglect is an indisputable fault.

If someone is such a big idiot that (s)he expects an unwanted child as part of his self-destruct program received from his mother - to return to the people who allowed him to be harmed - then he deserves a liturgical punishment - i.e. dumplings with sour cabbage (gluten+acid), compote with plums (fruit resins), poppy seed cake / kutia (drying oils), borscht with dumplings (sour gluten plus borates) and so on, each festive dish with its harming properties. Details on the damaging mechanisms in individual dishes can be found in other blog articles. 

Instead of eating liturgical foods designed to destroy the health of mindless idiots who allowed an animal to torture her child - run and search for these kids unwanted children mutilated by their mothers and stop believing in the acting of the always innocent, allegedly wronged virgins. 

Remember that millions of years of evolution have given a woman a remarkable ease in playing a role of an alleged victim, which allows them to be innocent executioners of their children!

Of course, beloved children and loving mothers do not understand anything about this animal circus - and thus this circus may last for millions of years and always innocent whores can mutilate their unwanted children with impunity. 

This is a real didactic difficulty to explain to a decent woman and a man loved by his mother that every woman has a program to kill an unwanted child and therefore should not have children with a man she does not love. 
 
Important tip - God is born in a stable, not in any palace, and should be sought in the right place!
 
A child who managed to survive whoredom and cruelty of his/her mother and decided to live against her will and actions and against the people around following her narrative - is undoubtedly the true, living God! 
 
Happy Christmas!

Boże Narodzenie - czyli liturgiczna kara dla kanibali zjadających niechciane dzieci zawsze niewinnych dziewic.



Dziś neuro-fizjo-teologia zawita pod strzechy ;)

W naturze samic wszystkich zwierząt jest fundamentalny instynkt zagryzania niechcianego dziecka. To kolejny mechanizm doboru naturalnego - potomstwo jest segregowane na to do karmienia i to do zagryzienia - aby więcej zasobów pozostało dla tych wybranych do życia. W naturze nie ma dobra ani zła - są instynkty, czyli zwierzęce interesy.

Z tej prostej przyczyny tak wiele noworodków dusi się albo zamarza w foliowych torbach na śmietnikach. To co dla ludzi jest zbrodnią dla samicy jest instynktowną potrzebą. Można oddać niechciane dziecko do adopcji ale potrzeba serca często bywa silniejsza i dziecko zostaje zamordowane.

Zjawisko depresji poporodowej to efekt wewnętrznego konfliktu między człowiekiem i jego aksjomatami narzuconymi przez kulturę a zwierzęciem i jego instynktami. Zwierzę chce zagryźć zbędne lub ułomne potomstwo, człowiek chce kochać - w efekcie dochodzi do emocjonalnego konfliktu, w którym często zwycięża instynkt i niechciane dziecko ginie. A otoczenie zindoktrynowane fałszywymi aksjomatami od matek oczywiście współczuje  zwierzęciu a nie jego ofierze. Matek po porodzie należy pilnować, bo wątły rozum niestety zbyt często nie panuje nad silnymi instynktami.

W życiu niewiele jest zjawisk czarno-białych, zwykle mamy do czynienia z wieloma odcieniami szarości. Opisany wyżej wewnętrzny konflikt kobiety zwykle noszą w sobie pozaświadomie - wypierają jego istnienie ze świadomości - wchodząc w rolę skrzywdzonej przez los, zawsze niewinnej dziewicy obarczonej garbem w postaci niechcianego dziecka. Otoczenie natomiast zwykle bezmyślnie w tę rolę graną przez oszustkę znęcającą się nad dzieckiem wierzy, bo jest wychowywane przez podobne jej kobiety do podążania za kobiecymi kłamstwami. Kobiety mają naturę podążającą - więc wychowują dzieci na podążających idiotów a nie na samodzielnych intelektualnie ludzi. Ludzie myślący samodzielnie nie ulegają narracji samic, które żyją w trybie dziewicokurew.

Matki zwykle nie zabijają niechcianych dzieci fizycznie a pastwią się nad nimi psychicznie, często latami - aż dziecko ucieknie z domu "rodzinnego". Dzieci nauczone autodestrukcji żyją krótko i ich życie to niekończące się cierpienie. Wpadają w uzależnienia, narkotyki, alkoholizm, hazard, seksoholizm, ryzykują bez sensu swoje życie aby udowodnić sobie, że nie są śmieciami - zostają np. himalaistami nie wiedząc, że rozpaczliwie walczą o swoją godność i tożsamość (godność odebrała matka, tożsamości nie mają, bo zwykle nie mają ojca z woli matki). 

Matki zamiast dokonać zbrodni samodzielnie - wymyśliły metodę na zbrodnię doskonałą - programują niechciane dzieci na samozniszczenie. A otoczenie wierzy w legendę o zawsze niewinnej, skrzywdzonej przez los dziewicy. W końcu fałszywy dogmat w jaki wierzą idioci mówi, że matka zawsze kocha swoje dziecko i cierpi gdy dzieje mu się krzywda.

Dzieci ogłupione matczyną indoktrynacją stanowiące większość rodzin nie mogą zauważyć, że matka morduje swoje niechciane dziecko, bo tak jej każe zwierzęcy instynkt.

I dochodzimy do istoty święta zwanego Bożym Narodzeniem - czyli świętowania przez symbolicznych dwunastu idioto-oprawców tego, że nie ma wśród nich tego, którego pozwolili zagryźć matce. Ich zaniedbanie jest winą bezsporną.

Jeśli ktoś jest na tyle wielkim idiotą, że oczekuje, że niechciane dziecko w ramach swojego programu samozniszczenia otrzymanego od matki - wróci do ludzi, którzy pozwolili je krzywdzić - to zasługuje na liturgiczną karę - czyli pierogi z kapustą (gluten na kwaśno), kompot ze śliwek (owocowe żywice), makowiec/kutia (schnący olej makowy), barszcz z uszkami (gluten na kwaśno plus buraczane borany) i tak po kolei każde świąteczne danie. Szczegóły dotyczące mechanizmów szkodzących w poszczególnych daniach znajdziecie w innych artykułach na blogu.

Zamiast jeść liturgiczne świństwa zaprojektowane aby niszczyć zdrowie bezmyślnym idiotom - biegnijcie zatem szukać zagryzanych przez matki, niechcianych  dzieci i przestańcie wierzyć w aktorstwo zawsze niewinnych, rzekomo skrzywdzonych przez los dziewicokurew! Pamiętajcie, że miliony lat ewolucji dały kobietom niezwykłą łatwość wchodzenia w rolę rzekomych ofiar, co pozwala im być bezkarnie katami w otoczeniu ludzi bezmyślnych!

Oczywiście kochane dzieci i kochające matki nic z tego zwierzęcego cyrku nie rozumieją - i stąd cyrk ten może trwać od milionów lat a zawsze niewinne kurwodziewice mogą bezkarnie zagryzać swoje dzieci chronione przez dogmat zawsze niewinnej matki. Na tym polega trudność dydaktyczna aby przyzwoitej kobiecie i kochanemu przez matkę człowiekowi wytłumaczyć, że każda kobieta ma w sobie instynkt zabijania niechcianego dziecka i dlatego nie powinna miećniechcianych dzieci czyli nie powinna zadawać się z mężczyznami z powodów innych niż miłość.

Ważna wskazówka dla tych co zamiast jeść liturgiczne trucizny postanowią szukać zagubionych dzieci - Bóg rodzi się w stajni a nie w pałacu i tam należy go szukać.

Dziecko, które wbrew woli i czynom matki oraz otoczenia podążającego za narracją zawsze niewinnej kurwodziewicy zdoła przetrwać jej kurewstwa i okrucieństwa jest bez wątpienia Bogiem prawdziwym!

 

Wesołych Świąt!



2021-07-06

Socjotechnika - medialne bzdury i kozły ofiarne (w edycji)


 

 

Wszyscy widzą, że jest źle więc trzeba wskazywać fałszywych winowajców aby odciągać uwagę opinii publicznej od prawdziwych przyczyn chorób cywilizacyjnych. Poniżej wybór fałszywych zagrożeń i manipulacji opinią publiczną.

  • roundup, glifosat - hormon roślinny niszczący chwasty oskarżany o zbrodnie jakich dokonuje gluten jedzony na kwaśno i bez białek mleka. 
  • 5G - technologia komunikacyjna pracująca w paśmie 3.5GHz zupełnie obojętna dla istot żywych oskarżana o zbrodnie jakich dokonują żywice i poliestry z owoców, leków, barwników, suplementów i szczepionek.
  • płaskoziemcy - fikcyjny ruch pseudointelektualny stworzony przez socjotechników medycyny i farmacji aby ośmieszać inne, prawdziwe ruchy krytykujące ich zbrodniczą narrację. Ziemia jest geoidą - z powodu ruchu wirowego lekko zdeformowaną kulą - promień na równiku jest odrobinę większy niż na biegunach. Oceany nie wylewają się za horyzontem w kosmos bo utrzymuje je siła grawitacji. Tak samo kropla wody w stanie nieważkości i Ziemia mają kształt zblizony do kuli z powodu własnej grawitacji.
  • niezaszczepieni - są rzekomo winni temu, że na grypę zwaną covid chorują zaszczepieni - trudno o cięższy debilizm ale jednak ten funkcjonuje w mediach.
  • chipy w szczepionkach - w sensie technicznym bzdura absolutna, rozpowszechniana aby ukazywać ludzi krytycznych wobec szczepień jako paranoicznych oszołomów. Szczepionki trują prekursorami żywic, kosztują tyle co opakowanie i nie zawierają żadnej zaawansowanej technologii innej niż technologia trucia żywicami.
  • chemtrails - kolejna bzdura ośmieszająca ludzi sceptycznych wobec oficjalnej narracji mediów przypisująca parze wodnej z silników odrzutowych właściwości trujące. Para wodna to jeden z produktów spalania węglowodorów w tym nafty lotniczej. Nowoczesne, oszczędne silniki dwuprzepływowe o dużych średnicach wentylatorów wyrzucają gazy z mniejszymi prędkościami niż silniki starszych konstrukcji co powoduje, że smugi pary wodnej dłużej utrzymują się na niebie. Samoloty latają dziś na większych wysokościach, gdzie już prawie nie ma wiatrów.
  • aluminium (glin) - jeden z głównych skłaników skorupy ziemskiej, absolutnie obojętny dla zdrowia - rzekoma trucizna będąca przyczyną toksyczności szczepionek. Lansowana aby medialnie ukryć prawdziwe szczepionkowe trucizny - prekursory żywic oraz ośmieszać krytyków absurdalnej idei szczepień.
  • tlenek grafenu - grafen to forma węgla, czyli rzekomo trujący tlenek grafenu to nic innego jak (dwu)tlenek węgla - rzekomy składnik szczepionek - kolejna bzdura mająca ośmieszać krytyków szczepień. Każdy z nas produkuje i wydala dwutlenek węgla, który jest w dodatku pokarmem roślin.

O naturze pasożytnictwa.

 Katarzyna Hoffman   W przyrodzie żaden pasożyt nie eksploatuje nadmiernie swojego żywiciela, bo powoduje to jego własną szkodę, a że w zasa...