2022-10-31

Godność, tożsamość, osobowość - czyli jak sieroty bez ojców szukają własnej tożsamości.

 

Ten artykuł będzie ewoluował, bo to trudna sztuka napisać przejrzyście i prosto o sprawach złożonych i emocjonalnie trudnych.

Człowiek potrzebuje mieć tożsamość, to bardzo ważna część osobowości i godności.

Prawdziwa tożsamość to własny, spójny, przemyślany, samodzielnie zweryfikowany światopogląd. Ale aby mieć prawdziwą tożsamość trzeba mieć sprawny, uczciwy rozum lub znaleźć jej dawcę.

W normalnym świecie dawcą tożsamości jest ojciec, który spędza życie mozolnie budując i weryfikując swój system wartości i przekazując go swoim a czasem i cudzym dzieciom.

To dlatego żony i dzieci otrzymują nazwisko męża i ojca. Bo ich tożsamość jest kopią lub pochodną jego światopoglądu.

Ta naturalna, intuicyjna i odwieczna ścieżka pozwalająca kobietom mieć tożsamość nie posiadając spójnego rozumu została przerwana przez same kobiety z zazdrości o męski rozum. To samounicestwienie w ramach samorealizacji ;)

W efekcie od 2-3 pokoleń pojawiają się rozwydrzone, roszczeniowe, pyskujące i agresywne potworki, które nie posiadając tożsamości ani żadnych szans na kontakt z rozumem próbują korzystać z protez tożsamości - czyli unikalnego w ich mniemaniu stylu, wyglądu i zachowania.

Dzieci okaleczone przez matki z tożsamości nieporadnie próbują ją odnaleźć mylnie sądząc, że tożsamość to wygląd i styl. To błędne, instynktowne podejście samic do sprawy doprowadza do rozpadu resztek osobowości i wielu tragedii.

Kobiety odrzuciły znienawidzony przez siebie racjonalny rozum, który na każdym kroku podważa ich kłamstwa i zaczęły samodzielnie odzierać dzieci z rozumu i tożsamości, bo jak wiadomo kobiety wszystko wiedzą lepiej, nie muszą myśleć aby wiedzieć lepiej, bo są wyposażone przez naturę w rację fizjologiczną, potocznie nazywaną racją jajników tudzież racją wyciągniętą z dupy. Apodyktyczna kretynka, która wszystko wie lepiej nie wiedząc obiektywnie nic o niczym jest dziś dominującą kobiecą osobowościa. System edukacji to porażka, bo bezstresowa edukacja nie jest w stanie uświadomić idiotkom, że są idiotkami, nie wolno stresować idiotek.

Aby dokonać spersonalizowania własnego istnienia, czyli nadać sobie unikalną tożasamość, stworzenia jej pozbawione dokonują rozlicznych samookaleczeń, oszpecają się tatuażami, kolczykami, makijażem, wulgarnym strojem itd - wszystko to aby zamanifestować swoją unikalność, która w rzeczywistości nie jest niczym unikalnym - taką kretynkę wołającą o rozum i okaleczoną przez matkę z tożsamości można rozpoznać bez żadnego wysiłku - każda jest w zasadzie identyczna. Niestety część chłopaków też podąża za jajnikową definicją tożsamości i manifestuje brak tożsamości za pomocą wyglądu ale ogólnie chłopaki są bardziej odporne na okaleczanie, córki poddają się temu procesowi bezwolnie.

Samochody stają się unikalne, gdy dostają unikalne tablice rejestracyjne, naklejki, pokrowce, maskotki, rysy i otarcia. Dziewczyna bez rozumu i tożsamości może zyskać protezę tożsamości za pomocą tatuaży i kolczyków agresywnie niszczących jej naturalny wizerunek. Kobieta instynktownie czuje, że koniecznie musi zostać spersonalizowana ale nie dopuszcza do siebie ani na chwilę niedorzecznej myśli, że musi zostać spersonalizowana intelektualnie przez mężczyznę za pomocą jego punktu widzenia i o zgrozo, w dodatku, dla jego potrzeb.

Te biedne dziewczęta a w zasadzie samice spokrewnione z człowiekiem swoim wyglądem krzyczą, że nie mają osobowości ani tożsamości, wołają o pomoc, która nie może nadejść, bo są agresywne i roszczeniowe zgodnie ze swoim insrtnkyem, że mają rację, bo mają dupy albo mają rację bo są urażone. Zostały przez matki odcięte od drzewa życia, nie mają korzenia ani liści, bo nie mają żadnego sensu.

Kluczem do tożsamości jest ojciec, który nauczy dziecko czym jest samodzielne myślenie, że nie jest to zapamiętywanie bzdurnych i szkodliwych ideologii serwowanych przez media ani też racjonalizowanie własnych interesów emocjonalnych a obserwowanie świata oraz samodzielne stawianie i obiektywna weryfikacja hipotez. 

Myślenie zaczyna się tam, gdzie kończą się interesy ego a zaczynają się abstrakcyjne rozważania nad tym co jest właściwe i słuszne a co nie jest. Dla samicy myślenie o czymś innym niż interes władnej dupy wydaje się absurdem, bo przecież mózg jest po to aby racjonalizować proste instynkty a nie filozofować!

Człowieka może stworzyć tylko człowiek a zatem kluczowa w rozwoju dziecka jest ochrona jego więzi emocjonalnej i intelektualnej z ojcem, która w tej chwili jest praktycznie całkowicie zniszczona przez instytucje państwa nastawione na zaspokajanie interesów emocjonalnych kobiet - co skutkuje katastrofalnym stanem stosunków międzyludzkich i całej naszej "cywilizacji" Zachodu.

Nie będzie lepiej dopóki państwo będzie działać na szkodę tożsamości dzieci wspierając kobiety na każdym kroku w ich "dziele" okaleczania potomstwa. Kobieta "samotnie wychowująca" dziecko to po prostu oprawczyni okaleczająca dziecko z rozumu i tożsamości. Zawsze niewinne i zawsze skrzywdzone intelektualne dziewice nie są ofiarami jak instynktownie się kreują a egocentrycznymi kretynkami niezdolnymi zrozumieć, że ich prymitywne instynkty nie czynią ich ludźmi a zwierzętami. - są oprawczyniami własnych dzieci!

Im więcej uczciwego i obiektywnego rozumu tym mniej zwierzęcego, babilońskiego kurewstwa - walka dobra ze złem czyli człowieka ze zwierzęciem trwa od kiedy po Ziemi zaczął chodzić człowiek. I ta walka zostanie wygrana, także w interesie kobiet :-D

 

 

 

2022-10-05

Medialno-nuklearna histeria.

 

Niektóre fluorowce (jod, brom, fluor) katalizują sieciowanie (są utwardzaczami) żywic. Działają one podobnie jak popularny utwardzacz do żywic - kwas mlekowy (jest on jednak substratem utwardzającym a nie katalizatorem sieciowania), który powoduje, że zaszczepieni żywicą sportowcy mają ciężkie powikłania neurologiczne i padają jak muchy gdy tylko trochę potrenują.
 
Gdy miliony zaszczepionych ludzi wystraszone medialnym skażeniem promieniotwórczym zacznie łykać tabletki z jodkiem potasu albo pić płyn Lugola (nota bene Lugen haben kurze Beine) - to będzie epidemia choroby po-medialno-promiennej - ludzie zaczną padać jak zaszczepieni sportowcy.
 
Nie ma żadnych badań wykazujących, że prewencyjne podanie jodu chroni przed czymkolwiek, są natomiast badania japońskie wykazujące, że ludzie poddani ekspozycji na radioaktywny jod nie chorują częściej na choroby tarczycy niż reszta populacji. Ponadto zarejestrowano 1009 jednostek chorobowych wywołanych podaniem josu - głównie zaburzenia neutologiczne i hormonalne. 
 
A zatem prewencyjne podawanie jodu to kolejne pseudonaukowe kłamstwo zaprojektowane aby zachęcić ludzi do zniszczenia sobie zdrowia.
 
Gdzie jest koniec tego zbrodniczego szaleństwa?
 
PS: Jak ktoś chce nasycić swoją tarczycę nieradioaktywnym jodem aby w przypadku nieszczęścia nie wchłaniać jodu radioaktywnego to może pokropić papier toaletowy jodyną i położyć w miejscu niedostępnym dla dzieci i zwierząt (np. na szafie) aby wdychać mikrogramy jodu w sposób zbliżony do naturalnej ekspozycji. Ta metoda podania pozwala uniknąć nie tylko gwałtownego sieciowania wstrzykniętych żywic ale także przedawkowania jodu i zniszczenia tarczycy.
 

 

2022-08-13

Jak doszło do kolejnego upadku cywilizacji - tym razem naszej.

 Katarzyna Hoffman

 

Wszyscy wiemy, że chłopcy i dziewczęta różnią się pod wieloma aspektami. Wynika to z różnych ról biologicznych jakie natura za pomocą mechanizmów ewolucjnych nadała obu płciom. Dla kreacjonistów - Bóg, jak każdy normalny facet, jest leniwy, więc stworzył narzędzie zwane ewolucją i zaraz wrócił do swoich zwykłych zajęć.

Te różnice między płciami, szczególnie intelektualne i fizyczne - są żródłem problemów emocjonalnyc kobiet od początku świata. To zjawisko wbudowanej w naturę kobiety zazdrości o decyzyjność mężczyzn i związany z nim intelekt. Zygmunt Freud nazwał błędnie kompleksem fallicznym, choć ma on niewiele wspólnego z pompką decyzyjną.

Ten błąd Freuda wynikał prawdopodobnie z chęci uproszczenia jego tez i poszerzenia rzeszy ich odbiorców. W końcu fallus to jednak fallus i potrafi wzbudzić ekscytację.

W rzeczywistości kobiecy kompleks męczący świat od zawsze nie jest falliczny ale anatomiczny - konkretnie u mężczyzn połączenia neuronalne między mózgiem starym (tzw. gadzim) a nowym są znacznie zredukowane a zaoszczędzona przestrzeń jest wykorzystana przez neurony kojarzeniowe.

W konsekwencji upośledzenia komunikacji między mózgiem starym a nowym u mężczyzn w porównaniu do tej u kobiet doszło do bardzo znaczących różnic w pracy mózgów u obu płci.

Mężczyźni są bardziej skłonni do agresji, walki i przemocy bo słabiej kontrolują mózg gadzi za pomocą intelektu abstrakcyjnego z powodu słabszej komunikacji między nimi ale też są w stanie bez problemu myśleć abstrakcyjnie bez uwzględniania własnego interesu emocjonalnego (ego) w rozważaniach. Mężczyzna nie ponosi kosztu emocjonalnego gdy jest obiektywny, bo łatwo mu zrozumieć że obiektywizm to jego drugie imię - umysł nowy lubi być spójny z prawdą a nie z wygodnymi kłamstwami mózgu gadziego.

Kobiety praktycznie o wszystkim myślą w kontekście swoich interesów emocjonalnych. Są uwiązane na sznurku z mózgiem gadzim i nie mogą pomyśleć niczego co jest sprzeczne z ich interesem emocjonalnym, bo taka myślozbrodnia powoduje ciężkie objawy psychosomatyczne. Gadzi mózg protestuje.

Z wiekiem jest coraz gorzej, bo używany w niewłaściwy sposób umysł nowy traci swój potencjał - stąd abstrakcyjni mężczyźni mają tendencję do tworzenia kawałów o apodyktycznych i bezmyślnych zarazem matkach i teściowych.

Kobiety żyją aby racjonalizować swoje instynkty - mózg gadzi dominuje nad mózgiem nowym, czego efektem jest absolutna dominacja ego nad rozumem, fizjologiczny narcyzm, patologiczne skupienie na wyglądzie, zazdrość, chciwość i inne absurdy kobiecej natury, które obserwujemy na co dzień.

Co za paradoks! Aby coś było sprawne musi być najpierw popsute! Mężczyzna jest tylko popsutą, gołą małpą! Aby powstał człowiek trzeba wziąć potężny umysł małpy (albo kobiety) i go zepsuć!

Z tego opisu wyjawia się obraz potencjalnie agresywnego i inteligentnego mężczyzny oraz kobiety, która jest zajęta racjonalizowaniem swoich instynktów - czyli głównie instynktu stadnego, opiekuńczego, zazdrości i chciwości.

Obie płcie mają podobny potencjał intelektualny - ale jedna z nich chronicznie z niego nie korzysta - mózg podporządkowany instynktom zwanym eufemistycznie emocjami nie rozwija się bo ciągle rozważa te same prymitywne bzdury.

Dlatego kobiety intelektualnie wybitne dorównują mężczyznom bez problemu, natomiast kobieta przeciętna jest - co piszę z przykrością - narcystycznym, malowanym pustakiem.

Jak zatem dochodzi do upadku cywilizacji ?

Pozostawiając kształtowanie umysłów dzieci kobietom doprowadzamy do tego, że cała populacja myśli jak kobiety - każdy jest roszczeniowym, narcystycznym, podążającym za stadem, baranem bez osobowości i własnego zdania odartym z racjonalnego rozumu i pozbawionym własnej tożsamości, która powstaje w wyniku samodzielnej budowy światopoglądu. Matki, przedszkolanki i nauczucielki kierują rozwój dzieci w stronę dla nich naturalną - czyli uczą podązać, zwalczają indywidualizm i potępiają myślenie pozaschematyczne. Okaleczają chłopców z rozumu i tożsamości, kształtując kaleki - dziewczynki w ciałach chłopców, które nie mają własnego rozumu ani tożsamości.

Takie stado dziewczynek i kalek buduje następnie socjalizm i tępi jednostki wybitne, bo odstają od normy a co gorsza są inteligentniesze od ich autorytetów - przedszkolanek i nauczycielek a jak wiadomo zazdrość steruje kobietą w sposób bezwzględny. Kobiecie wszystko się należy, bo ma przysłowiową dupę i nikt nie ma być od niej mądrzejszy bo babskie ego cierpi.

Co należy zrobić aby naprawić gnijący świat, czyli pokonać babilon ?

Należy pilnie przywrócić model rodziny, w którym ostatecznym autorytetem jest mężczyzna. Szczelna i bezwzględna ochrona prawna dzieci przed próbami podważania autorytetu ojca oraz penalizacja takich zachowań są koniecznością! 

Przemoc pasywna lub werbalna kobiet powinna skutkować natychmiastowym aresztem na wniosek ojca dziecka. Kobieta pyskująca nocuje na koszt państwa w areszcie aby dzieci wiedziały, że jej zachowanie było niewłaściwe.

Kobiety oczywiście zaczną gdakać, że są zawsze niewinnymi, świętymi dziewicami i wejdą instynktownie w rolę ofiary - ale nie należy ulegać tym prymitywnym manipulacjom. To niestety jedyna droga aby dzieci nie były idiotami bez rozumu i tożsamości. Szkoły i uniwersytety indoktrynuujące dzieci lewackim (czyli jajnikowymi) ideologiami nie wykształcą dojrzałych ludzi a roszczeniowych, zwichniętych idiotów. 

Pierwsze symptomy poprawy nadejdą w ciągu 3-4 lat.


Nie ma za co!




 

 

 

 

 

 

     

 

 

2022-07-02

Lactose intolerance is a symptom of blood-brain barrier impaired by crystalline cellulose.

Katarzyna Hoffman

 

Milk exists inter alia to protect the health of mammals by blocking absorption of harmful substances - such as gluten gum from grains or crystalline cellulose dust from plant stems. 

The blocking mechanism, in simple terms, is that casein, lactose and possibly other substances have affinity for sticking to hostile substances. Milk components adhere to hostile molecules to form large conglomerates of molecules unable to cross barriers. 

When harmful particles are already in tissues and we drink normal milk like normal people - they aggregate with lactose in our tissues and as a result the tissue is choked. 

The body's automatic response to suffocation of nerve tissue is diarrhea, because the body assumes that it has taken something harmful and must urgently expel it - and in this case it has taken something useful and already had a harmful one in it.

So how do we remove crystalline cellulose from our tissues and thus get rid of lactose intolerance? 

One should use enzymes called cellulases which turn cellulose into harmless sugar.

To do this, you need to get a good quality linseed (beware - linseed is a poison as it contains drying oil!), rinse it in cold water and then soak it in cold water until it releases mucus (about 8-12 hours). 

Then strain the seeds containing poisonous drying oil (polyunsaturated means the same as drying, i.e. good for painting fences) and drink only the mucus - not seeds!

The linseed mucus, if it has not been heated, contains active cellulases that dissolve the crystalline cellulose in the tissues, which causes lactose intolerance. 

The cellulose crystals that make up the plant stems are harder than the Kevlar used to make helmets and bulletproof vests - they can only be defeated with the power of wisely used enzymes. 

Linseed is poisonous because it contains drying oil that destroys tissues - to use it properly - extract cellulase mucus from it and discard the seeds.

Avoiding milk quickly leads to the devastation of health of people living in the Western world, because gluten and harmful whole-grain products.

Flour produce should be eaten only when made of the purest flour available and, of course, unleavened (acid-free) - pancakes, pita, challah or pasta.

Removal of cellulose crystals from tissues is quick and disappearance of milk intolerance is almost immediate.

Lactose-free milk is milk that does not fulfill an important function - it does not protect against the absorption of crystalline cellulose dust - similar to the so-called plant milks that do not block gluten absorption should not be called milk - because it does not function as milk - it is a white drink.

When we succumb to pharmaceutical propaganda and eat the so-called whole grains, we develop lactose intolerance and restrict the consumption of milk proteins thus increasing the absorption of gluten gum. This leads to diabetes and hypertension.  

The insulin business is bigger than the combined budgets of all armies in the world - that's why brainless clinical nutritionists educated by makeup schools recommend eating "whole grain" filth.

 

 

Please share, copy, distribute, discuss and consider supporting our educational efforts (transfer title - donation): 

  • paypal
  • international transfers:
    • IBAN: PL61 1020 1068 0000 1802 0292 1096 
    • BIC (SWIFT):  BPKOPLPW 61 1020 1068 0000 1802 0292 1096




Nietolerancja laktozy, czyli laktoza nadmiernie uszczelnia ubrudzoną celulozowym pyłem barierę krew-mózg.

Katarzyna Hoffman

 

Mleko istnieje między innymi po to aby chronić zdrowie ssaków poprzez blokowanie wchłaniania szkodliwych substancji - takich jak m. in. glutenowa guma ze zbóż, czy pył celulozy krystalicznej z łodyg roślin.

Mechanizm blokowania, w uproszczeniu, polega na oblepianiu wrogich substancji przez posiadające powinowactwo z nimi cząsteczki kazeiny, laktozy i prawdopodobnie także innych substancji. Komponenty mleka lgną do wrogich cząsteczek tworząc z nimi duże konglomeraty niezdolne do przeniknięcia przez bariery organizmu.

Gdy szkodliwe cząsteczki znajdują się już niestety w tkankach i pijemy normalne mleko jak normalni ludzie - dochodzi do ich agregacji z laktozą a w następstwie do duszenia tkanek. Automatyczną reakcją organizmu na duszenie tkanki nerwowej jest biegunka, bo duszony organizm zakłada, że przyjął coś szkodliwego i musi to pilnie wydalić. W przypadku nietolerancji mleka - przyjmujemy coś właściwego i pożytecznego a szkodliwy czynnik już mamy w sobie co doprowadza do nieprzyjemnej reakcji.

Jak zatem usunąć kryształy celulozy krystaicznej z tkanek a tym samym pozbyć się nietolerancji laktozy?

Należy użyć celulaz, czyli enzymów rozpuszczających celulozę - dokładniej mówiąc rozpinających cukrowy polimer na cukry proste.

W tym celu należy zaopatrzyć się w dobrej jakości siemię lniane (uwaga trucizna!), wypłukać je w zimnej wodzie a następnie namoczyć w zimnej wodzie aż puści śluz (ok 8-12h). Następnie należy odcedzić i wyrzucić nasiona zawierające trujący olej schnący (wielonienasycony znaczy tyle, co schnący, czyli dobry do malowania płotów) a śluz bez nasion wypić.

Śluz siemienia lnianego, jeśli nie był podgrzany, zawiera celulazy, które rozpuszczą w tkankach celulozę krystaliczną powodującą nietolerancję laktozy.

Kryształy celulozy budujące łodygi roślin są twardsze niż Kevlar stosowany do produkcji chełmów i kamizelek kuloodpornych - da się je pokonać jedynie potęgą rozumnie używanych enzymów.

Siemię lniane jest trujące, bo zawiera olej schnący niszczący tkanki - aby z niego skorzystać należy wyekstrahować z niego na zimno celulazowy śluz a trujące nasiona świadomie odrzucić spluwając trzykrotnie przez lewe ramię!

Unikanie mleka prowadzi szybko do wyniszczenia ludzi żyjących w świecie Zachodu, gdyż powszechnie spożywany jest w nim gluten i trujące produkty z tzw. pełnego przemiału - zawierające pył celulozy krystalicznej. Pieczywo należy jeść wyłącznie z najczystszej mąki i oczywiście bezkwasowe - naleśniki, pity, chałki i makarony.

Usuwanie kryształów celulozy z tkanek za pomocą prawidłowo przygotowanych celulaz jest szybkie a efekt zniknięcia nietolerancji mleka jest prawie natychmiastowy.

Mleko bez laktozy to mleko nie spełniające ważnej funkcji - nie chroni przed wchłanianiem pyłu celulozy krystalicznej - podobnie jak tzw. mleka roślinne, które nie blokują wchłaniania glutenu, nie powinny być nazywane mlekiem - bo nie spełniają funkcji mleka - to są białe napoje a nie mleko!

Gdy ulegniemy farmaceutycznej propagandzie i jemy pieczywo tzw. pełnoziarniste czyli z mielonym pyłem celulozowym to rozwijamy nietolerancję laktozy, a ograniczenie jedzenia białek mleka powoduje zwiększenie wchłaniania glutenowej gumy - co prowadzi do cukrzycy i nadciśnienia.

Biznes insulinowy jest większy niż razem wzięte budżety wszystkich armii świata - dlatego odmóżdżone dietetyczki kliniczne po szkołach makijażu zalecają jedzenie grahamek i innych "pełnoziarnistych" świństw pełnych celulozowego pyłu.




Proszę udostępniać, kopiować, rozprowadzać, dyskutować i w miarę możliwości wspierać finansowo nasze wysiłki edukacyjne (w tytule przelewu wpisać koniecznie: DAROWIZNA)

  • paypal
  • przelewy krajowe:  61 1020 1068 0000 1802 0292 1096
  • przelewy międzynarodowe (IBAN): PL61 1020 1068 0000 1802 0292 1096







2022-02-05

Jak wykrywać szkodliwe związki boru w produktach spożywczych?

Katarzyna Hoffman

 

Średniowieczne epidemie chorób zakaźnych to efekt uszkadzania całym populacjom odporności przez chroniczne zatrucie tanim minerałem - boraksem (czteroboranem sodu) - stosowanym wtedy powszechnie do konserwowania mleka i produktów żywnościowych. 

Dżuma, ospa i gruźlica nie są groźnymi chorobami - dopóki nie spotkają na swojej drodze ludzi z uszkodzoną przez borany (związki boru) odpornością.

Mapa zasięgu dżumy to mapa zasięgu eksportu boraksu płynącego z terenów dzisiejszej Turcji do europejskich portów.

Przypadkowe, jednorazowe zatrucie boranami nie ma praktycznie żadnego wpływu na zdrowie, działanie wyniszczające ma dopiero zatrucie chroniczne - wynika to prawdopodobnie z faktu, że związki boru strącają z organizmu jedynie miedź tzw. wolną, czyli niezwiązaną z białkami, której jest w organizmie stosunkowo niewiele (<3%) - miedź związana nie jest tracona a zatem zatrucie musi być chroniczne aby wyrządziło szkody.

Dystrybucją trucizny zajmowali się tak samo wtedy jak dziś aptekarze. Boraks był także stosowany jako składnik proszków do prania, który podobno został zamieniony na siarczan sodu - całkowicie niegroźny dla organizmów wodnych.

Choroby zakaźne wygasły samoistnie wraz ze skonstruowaniem i upowszechnieniem elektrycznych chłodziarek do mleka przez inżynierów chłodnictwa - boraks przestał być składnikiem diety ludzi nieświadomych tego, że są planowo zatruwani - takich jak Chopin, Riemann czy miliardy innych.

Wraz ze schyłkiem ery trucia pożywienia (głównie mleka) boraksem farmacja musiała stworzyć nowy mechanizm kontroli populacji (czyli ludobójstwa) - i tak powstała idea szczepień rzekomo chroniących przed chorobami rzekomo zakaźnymi.

Era chorób zakaźnych ustąpiła miejsce erze chorób neurodegeneracyjnych - a ludzie zaczęli być truci neurotoksycznymi żywicami wstrzykiwanymi jako szczepionki. Trucie owocowymi poliestrami powodującymi wady wzroku, krzywice, alergie i białaczki nie zmieniło się przez wieki - bandyci z farmacji od zawsze promują neurotoksyczne owoce - maliny i jeżyny.

Trucie ludzi żywicami i poliestrami też w końcu stanie się zbyt oczywiste aby było jawnie kontynuowane - stąd mogą mieć miejsce próby powrotu do starych, sprawdzonych od Średniowiecza metod eksterminacji ludzi za pomocą boraksu.

Dlatego warto aby każdy zainteresowany człowiek wiedział jak sprawdzić czy mleko, wódka albo cokolwiek innego nie jest zatrute metodami tradycyjnymi.

W warunkach domowych wykrywanie związków boru polega na rozdrobnieniu materiału badanego i namoczeniu go w spirytusie przez kilkadziesiąt godzin aby ewentualnie powstał w próbce boran trietylu. Następnie próbkę należy podgrzewać i powstające opary podpalić aby sprawdzić kolor płomienia.

Bardzo niewiele substancji jest w stanie odparować wraz z alkoholem etylowym - wśród nich boran trietylu, który spala się dając zielony płomień.

Dlatego właśnie picie destylatów na bazie win gronowych  - winiaków, koniaków, armaniaków i brandy jest co najmniej nierozsądne - destylacja co prawda zatrzymuje kwasy i garbniki ale nie zatrzymuje boranu trietylu. Winogrona zawierają za dużo boranów aby można było je uznać za pokarm rozsądnych ludzi.

Naturalnie wysoka zawartość boru występuje w następujących produktach:

  • winogrona, wina gronowe, winiaki (destylaty z win gronowych)
  • buraki, melasa buraczana, cukier buraczany nierafinowany
  • sery typu brie

Warto od czasu do czasu poddać kontroli produkty spożywane systematycznie - np. mleko, sery, wodę, wódkę, sól, cukier - aby uniknąć obniżenia odporności przez chroniczne spożywanie produktów skażonych boranami.

Jeśli wykryjesz borany w jakimś produkcie spożywczym - daj nam znać - będzie wiadomo, na które produkty trzeba szczególnie uważać! 

 



 

 

2022-01-09

Czym się różni człowiek od zwierzęcia?

Katarzyna Hoffman


 

 

"Nic tak nie szkodzi nauce jak edukacja"

"Nauka to przetwarzanie i kojarzenie informacji a nie jej zapamiętywanie"

"Przeciętny lekarz ma inteligencję znacznie poniżej pendriva - jest starannie dobranym do zawodu idiotą zdolnym zapamiętywać wzajemnie sprzeczne bzdury bez jakiejkolwiek reakcji umysłu"

"Podążanie czyni idiotą"

"dzieci kształtowane przez podążające kobiety będą idiotami - nie ma innej możliwości"

Człowiek to istota, która ma potrzebę posiadania własnego punktu widzenia. Chce rozumieć świat, w którym żyje. Wg Kartezjusza aby istnieć trzeba myśleć (cogito ergo sum). Nie wiem, czy Kartezjusz traktował swoją tezę jako definicję człowieczeństwa ale tak właśnie jest - człowiekiem jest ktoś, kto samodzielnie myśli, czyli chce mieć własny punkt widzenia.

Aby myśleć, czyli rozważać sprawy obiektywnie, należy zauważyć, że racjonalizowanie własnych interesów emocjonalnych i materialnych myśleniem nie jest. Małe dzieci i niestety przytłaczająca większość kobiet racjonalizuje jedynie swoje interesy emocjonalne i ekonomiczne i jest przekonana, że te interesy definiują obowiązujące wszystkich prawdy. 

Dorastanie człowieka na planecie małp to proces żmudnego, stopniowego odrzucania aksjomatów matki i środowiska. Rozwój jest bardzo utrudniony gdy oprócz matczynych, jajnikowych, subiektywnych "prawd" będących interesami jej instynktów nie ma żadnych prawd alternatywnych, bo wszystkich obowiązuje ten sam komplet instynktów samicy.

Kobieca natura jest naturą podążającą, kobiety w stanie naturalnym automatycznie (jak np. owady, ptaki czy ryby) wykonują instynkt stadny - instynktownie podążają za stadem nie zwracając zupełnie uwagi na to, czy stado za którym podążają ma sensowne wartości i cele. 

Dla przykładu - fikcyjne stado pokazywane w mediach jest szczęśliwe, bo nie przeczytało ulotki "produktu medycznego" i wstrzyknęło swoim dzieciom trującą rzekomą szczepionkę czy karmi się niejadalnym ale za to luksusowym "jedzeniem". 

Radość tryska z twarzy reklamowych aktorek - niekwestionowanych liderek świata bezrefleksyjnych zwierząt. Aktorki są szczęśliwe, bo za wypowiedzenie kilku kłamstw i zagranie fałszywej radości dostaną prawdziwe pieniądze.

Fikcyjne stado jest dziś kreowane aby hurtowo zaganiać bezmyślne zwierzęta na cmentarz. Dla gatunku to sama korzyść, szkoda jednak ludzkich dzieci torturowanych przez bezmyślne zwierzęta wykonujące instynkt stadny zgodnie ze wskazówkami z TV.

Z tego właśnie powodu praktycznie każdy myślący samodzielnie i obiektywnie człowiek bardzo nisko ocenia +przeciętne+ kobiece intelekty - obiektywnie plasują się gdzieś pomiędzy upośledzonym a zepsutym i rozpuszczonym, narcystycznym dzieckiem. Kobieta - uczciwy człowiek jest zjawiskiem rzadkim, występującym jedynie tam, gdzie jakiś cierpliwy mężczyzna wychował małą samicę na uczciwie myślącego człowieka. Zwykle ojciec lub dziadek, rzadziej mąż - jeśli żona była od niego zależna intelektualnie.

Natura wyznaczyła samicom bardzo konkretne zadania - rodzić, karmić, bronić ... selekcjonować i zagryzać niechciane potomstwo. Te zadania nie wymagają myślenia a jedynie wykonywania prymitywnych instynktów. Mężczyźni znudzeni obcowaniem z bezmyślnymi zwierzętami wynaleźli kilka metod na uczynienie kobiety istotą mniej okrutną i mniej prymitywną. Np. bezczelnie twierdzą, że zabijanie niechcianych dzieci jest zachowaniem niewłaściwym - choć agresywne samice są całkowicie pewne, że to ich prawo naturalne, Z tej odwiecznej dyskusji ludzi ze zwierzętami niewiele wynika - ilość uczciwie myślących kobiet-ludzi dalej jest poniżej błędu statystycznego. Kultura i cywilizacja  bardzo płytko wnikają w kobiece mózgi.

Mam wrażenie, że błędem dydaktycznym jest stosowanie metod intelektualnych tam gdzie odbiorcy nie mają ich czym odebrać i zaabsorbować. Przedstawianie właściwych zachowań jako wzorce do naśladowania zawodzi, gdy wzorzec jest sprzeczny z instynktem czyli interesem emocjonalnym.  

Dyskusje z betonowymi pustakami, podobnie jak z feministkami są oczywiście stratą czasu - mają one jedynie sens gdy ktoś bada istotę i mechanizmy powstawania debilizmu. Kobieta racjonalizująca instynkty nie ma czym zrozumieć, że jest jedynie istotą sterowaną przez proste atawizmy. Kobieta wie, że ma rację, bo ma dupę - kura i mucha wiedzą dokładnie tyle samo. Kobiety są tak wychowane, że świat ma im ustępować, a świat im ustępuje, bo one biedne nie mają czym zrozumieć, że nie rozumieją. Kobiety i dzieci zawsze mogą użyć szantażu emocjonalnego i się rozpłakać jeśli ktoś działa wbrew ich interesowi.

Skąd się bierze kobiecy debilizm a w konsekwencji zło?

Źródłem zła na świecie jest akceptowanie kobiecej głupoty i egoizmu. Akceptowanie i karmienie zła jest złem.Nie sposób wytłumaczyć upośledzonej poznawczo istocie, że się myli, więc ludzie nie tracą na to czasu i w ten sposób zło się rozrasta.

Jak zatem odróżnić człowieka od zwierzęcia aby nie marnować czasu i nie rozmawiać niepotrzebnie ze zwierzęciem - jeśli różnica jest jedynie w prawidłowej bądź nie percepcji świata?

Oto kilka kryteriów ułatwiających klasyfikację:

Człowiek rozważa, zwierzę wie natychmiast. Instynkt nie wymaga czasu - działa natychmiast. Człowiek się myli i bez większego emocjonalnego bólu koryguje swój punkt widzenia tak długo aż stanie się on dojrzały i prawdziwy. Zwierzę nie jest w stanie zmienić zdania, bo się z nim utożsamia. Zmiana zdania dla zwierzęcia jest równie bolesna co śmierć, bo oznacza konieczność przyznania się do błędu. Gdy kobieta mówi "przepraszam" znaczy, że miała uraz głowy i pilnie trzeba dzwonić na pogotowie.

Racja zwierzęcia jest głęboko w starej części mózgu, w której nie obowiązuje logika a obowiązują interesy instynktów. Jeśli słyszymy nie-bo-nie albo tak-bo-tak to bez wątpienia mamy do czynienia ze zwierzęciem. Człowiek ma ciągle wątpliwości i stara się formułować swoje racje.

Skrytykowany człowiek szczerze dziękuje za rzucenie nowego światła na jego poglądy a tym samym umożliwienie zaistnienia być może ważnej ich korekty - skrytykowane zwierzę staje się agresywnym wrogiem.

Zwierzę uważa, że należy się rozumieć bez słów - co oznacza w istocie, że nie ma miejsca na żadne dyskusje ze zwierzęciem - wszystkich obowiązuje to co jest w interesie zwierzęcia.  

Dysonans poznawczy - człowiek słyszący coś sprzecznego z obowiązującymi opiniami reaguje zaciekawieniem. Ma nową zagadkę do rozgryzania, nowe puzzle do układania. Zwierzę doznaje agresywnego dysonansu poznawczego - wydaje jej się, że teza jest atakiem personalnym na nią i rzekomo atakowana reaguje agresją.

I tu ważna uwaga - człowiek myślący - zanim zacznie być w pełni spójny intelektualnie i zanim zacznie mieć chronicznie i męcząco rację - przez kilka(naście) lat musi się uczyć odróżniać prawe od lewego, prawdę od fałszu i dobro od zła. 

Nie od razu człowiek jest spójny i nieomylny - musi mieć czas na odrzucenie fałszywych aksjomatów środowiska w jakim wzrastał (zwykle są to "prawdy" jajników czyli ogłupiające, matczyne bzdury). To zawsze wymaga czasu - i dlatego tak ważne jest aby dzieci nie były kształtowane przez matki na podążającyh idiotów, bo mądrość wymaga czasu a czas należy szanować! 

Człowiek w błędzie jest dalej człowiekiem i należy mu się szacunek za poszukiwanie - zwierzę nie ma pojęcia, że się myli, bo jest przekonane, że ma rację. Egoizm czyni zwierzęta ślepymi, więc nie ma też żadnej szansy na korekty i wyjście z błędu.

Dlaczego zatem tak wielu mężczyzn jest idiotami jeśli debilizm to efekt bezmyślnego podążąnia za instynktami samicy? Meżczyzna-kretyn to ktoś okaleczony przez matkę z rozumu i tożsamości - wychowany na podążającego idiotę, nie mający potrzeby samodzielnego rozumienia rzeczywistości i jak matczyny wzorzec podążający za obowiązującą stado narracją. 

Po to matki instynktownie odcinają dzieci od ojców aby je kontrolować i bez przeszkód okaleczać - kształtować na debili na swój obraz i podobieństwo.

Człowiek zrodzony z kobiety jest prawie zawsze idiotą z przyczyn naturalnych, dopiero gdy jakiś empatyczny człowiek się zlituje, weźmie kretyna i cierpliwie urodzi człowieka tłumacząc na czym polega obiektywne myślenie - powstaje człowiek. Kobiety rodzą dzieci - (niektórzy) mężczyźni rodzą ludzi.

Już Starożytni wiedzieli, że jeśli chcesz mieć mądrego syna musisz go odizolować od matki aby nie zrobiła z niego podążającego kretyna i zabierali chłopców spod matczynych "skrzydeł" aby nie stawali się oni emocjonalnymi i intelektualnymi, podążającymi cipami bez charakteru i tożsamości. 

Żyjemy w ciekawych czasach, mamy dziś, kolejny już, upadek cywilizacji, bo kolejny raz jacyś kretyni ulegli fałszywemu dogmatowi, że kobieta jest w pełni sprawnym moralnie i intelektualnie człowiekiem - a niestety jest to jedynie mrzonka, bardzo przyjemne urojenie, fantazja upośledzonego poznawczo idealisty, mokry sen kretyna ukształtowanego przez matkę na idiotę ;)

Po burzy zawsze wychodzi Słońce, a po upadku babskiego burdelu zawsze powstaje nowy porządek, nowa cywilizacja. Miejmy nadzieję, że metody wychowawcze będą doskonalone, kury będą z radością siedzieć w luksusowych klatkach znosząc jajka i żaden idiota walczący o matczyznę ich stamtąd za szybko nie wypuści, więc kurewstwo nie zburzy nowego świata zbyt szybko!

Ale czy na pewno jedynym lekarstwem na masową głupotę wynikającą z racjonalizowania instynktów samic jest eksterminacja a w zasadzie samozagłada debili?

Matki kupują dzieciom trujące suplementy, karmią niejadalnymi świństwami - robią wszystko jak każe telewizor - realizują egoistycznie swoje atawizmy i czekają na nagrodę - a dotykają je same (zaplanowane przez system) tragedie i nieszczęścia - są "niewinnymi", "skrzywdzonymi" ofiarami rzeczywistości, bo skutecznie izolują się od obiektywnego myślenia i z zapałem realizują instynkt stadny zwierzęcia. 

Czy dzieci na pewno powinny płacić zdrowiem i życiem za galopujący debilizm matek? Jeśli założyć, że w hodowli gatunków znaczenie ma wyłącznie jakość materiału genetycznego - to tak, ale jeśli założyć, że jesteśmy ludźmi z jakąś, choćby szczątkową etyką, to już nie bardzo.

Człowiek ma zawsze wątpliwości, nawet jeśli zna właściwą odpowiedź ;)


O naturze pasożytnictwa.

 Katarzyna Hoffman   W przyrodzie żaden pasożyt nie eksploatuje nadmiernie swojego żywiciela, bo powoduje to jego własną szkodę, a że w zasa...